To był mecz walki - komentarze po spotkaniu PGE Skra Bełchatów - Pamapol Siatkarz Wieluń

W ramach X kolejki PlusLigi PGE Skra Bełchatów pokonała Siatkarza Wieluń 3:0. Aż dwa z setów rozstrzygały się jednak dopiero w końcówkach, które goście mogli rozstrzygnąć na swoją korzyść. - Trochę deprymujące jest to, że przegraliśmy kolejną końcówkę - narzekał po spotkaniu kapitan Siatkarza, Andrzej Stelmach.

Andrzej Stelmach (kapitan Siatkarza Wieluń): Trochę deprymujące jest to, że przegraliśmy kolejną końcówkę. Gdybyśmy wygrali, kto wie, jak potoczyłby się ten mecz. W trzeciej partii również mieliśmy szansę na zwycięstwo, ale wyrównana walka trwała tylko do stanu 22:22, później Skra rozstrzelała się na zagrywce. Mamy młody i niedoświadczony zespół, dlatego wciąż potrzeba nam czasu, by nauczyć się wygrywać takie końcówki jak w drugim secie. Zagraliśmy dzisiaj ładnie, ale to nie ma znaczenia, bo to Skra zgarnęła trzy punkty.

Mariusz Wlazły (kapitan PGE Skry Bełchatów) : Z Siatkarzem grało nam się bardzo ciężko. Rywal, który nie miał nic do stracenia postawił nam trudne warunki, zwłaszcza w drugiej i trzeciej partii. Dlatego bardzo się cieszę, że udało nam się wygrać w trzech setach.

Damian Dacewicz (trener Siatkarza Wieluń): Martwi nas nasza gra w końcówkach. Ciężko pracujemy przez cały set, z później popełniały głupie błędy w przyjęciu czy też na ataku i wszystko to marnujemy. Stąd bierze się nasza słaba lokata w lidze i tylko dwa wygrane spotkania. W meczach sparingowych i Pucharze Polski potrafiliśmy rozstrzygać na swoją korzyść końcówki setów, ale w lidze jak na razie nam się to nie udaje. Musimy nad tym popracować.

Jacek Nawrocki (trener PGE Skry Bełchatów): To był mecz walki. Drużyna z Wielunia sprawiła nam wiele kłopotów, podobnie jak w meczu inauguracyjnym PlusLigi. Siatkarz był lepszy w ataku z pierwszej piłki, ale my byliśmy skuteczniejsi na kontrze, co zdecydowało chyba o naszej wygranej. Chciałem dzisiaj wpuścić na boisko Michała Winiarskiego, ale w tym meczu musiałby zagrać na 100 procent swoich możliwości, a na razie nie jest na to przygotowany. Za kilka tygodni powinien już jednak wrócić na boisko.

Komentarze (0)