Częstochowski AZS mimo wygranej we Francji w pierwszym spotkaniu w stosunku 1:3 wciąż nie może być pewien awansu do 1/4 finału Pucharu CEV. O wszystkim zadecyduje spotkanie w Częstochowie.
W meczu przeciwko St.Quentin ekipa Montpellier ponownie miała problemu w grze ofensywnej. To właśnie słaba gra w ataku pozwoliła rywalom na dość wysokie wygrane w trzech kolejnych setach. Tylko w pierwszym secie rywale częstochowian wznieśli się na wyżyny swych umiejętności, wygrywając tą partię 21:25. W kolejnych odsłonach gra Montpellier totalnie się załamała, co skrzętnie wykorzystali siatkarze Jean-Marca Biasio. Wygrane do 15, 18 i 21 mówią same za siebie.
W szeregach Montpellier najlepiej spisała się para skrzydłowych Philip Schneider oraz Ondrej Hudecek, którzy dla swojego zespołu zdobyli odpowiednio 13 oraz 11 punktów. Laurentiu Lica, który rozegrał dobry mecz przeciwko Częstochowie tym razem miał gorszy dzień. Rumun zdobył tylko 8 punktów, a po trzecim secie stanął w kwadracie dla rezerwowych.
W drużynie St.Quentin na słowa pochwały zasłużył Mladen Majdak. Czarnogórzec zapisał na swoim koncie aż 24 punkty.
St.Quentin - Montpellier 3:1 (21:25, 25:15, 25:18, 25:21)
St.Quentin - Toobal 3, Vadeleux 9, Majdak 24, Zlatić 8, Dukić 16, Mihajłow 8 oraz Hebert (libero), Donat
Montpellier - Jaumel 4, Hudecek 11, Schneider 13, Lica 8, Brachard 10, Szafranowicz 10 oraz Rafidison (libero), Raharison 1, Lacombe, Lyneel