Sebastian Świderski: Czułem tremę

Sebastian Świderski podczas zgrupowania reprezentacji Polski doznał poważnej kontuzji ścięgna Achillesa. Musiał poddać się operacji i przejść trwającą pół roku rehabilitację. W środę w meczu pomiędzy Maceratą a Budvanską Rivijerą zagrał pierwszy raz od czasu zerwania ścięgna.

Reprezentant Polski na łamach serwisu se.pl podzielił się swoimi wrażeniami po powrocie do gry w siatkówkę. - Ja przede wszystkim czułem tremę. Jakbym od nowa debiutował na siatkarskim boisku. Jeszcze tydzień temu pewnie bym się nie odważył, ale w drużynie mamy plagę kontuzji, więc po kolejnej konsultacji pozwolono mi zagrać tylko chwilę. Na początek wystarczy. Wszedłem w III tercji za Alberto Cisollę. Dwa razy atakowałem, zdobyłem jeden punkt - powiedział Sebastian Świderski.

Zawodnik Maceraty w wypowiedzi dla se.pl zdradził, że proces dochodzenia do pełnej sprawności po kontuzji nie był łatwy. - Lekko nie było. Ćwiczenia po operacji achillesa to jest trwająca godzinami harówka. Znacznie dłuższa niż normalne treningi siatkarza. I męczący niepokój: będzie poprawa czy nie. Ale powoli była. Najpierw wzmacniałem ścięgno, potem łydkę, w końcu całą nogę - stwierdził popularny "Świder".

Źródło artykułu: