Wielka bitwa o punkty w Olsztynie - przed meczem AZS UWM Olsztyn - Pamapol Siatkarz Wieluń

Mecz w Olsztynie pomiędzy AZS-em a Pamapolem Siatkarzem Wieluń to jedno z najważniejszych spotkań dla tych zespołów w rundzie rewanżowej. To między nimi trwa walka o bezpieczny byt ligowy, a to spotkanie jedną z drużyn bardzo przybliży, drugą zaś oddali od upragnionego celu.

W pierwszej rundzie AZS Olsztyn w Wieluniu sromotnie poległ. Zarówno wynik 0:3, jak i styl porażki z beniaminkiem ligi był jak zimny prysznic dla tego zasłużonego klubu i jego kibiców. Po pierwszej kolejce rundy rewanżowej sytuacja jest już trochę inna. To AZS znajduje się o "oczko" wyżej w tabeli, na miejscu siódmym, mając w swoim dorobku o dwa punkty więcej. Jak twierdzi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl drugi trener olsztynian, Leszek Urbanowicz, AZS jest teraz już inną drużyną - Na początku sezonu byliśmy zespołem niezgranym. Teraz jesteśmy zespołem zgranym i wiemy na co nas stać. Musimy się nastawić, żeby nie robić błędów własnych, musimy być skuteczniejsi od przeciwnika i wygrać. Znamy słabości Pamapolu, znamy jego mocne strony. To jest ekipa blisko nas w tabeli i trzeba zwyciężyć.

Oba zespoły do tej pory zwyciężyły dwukrotnie w lidze. Co więcej - oba z tymi samymi przeciwnikami, a zarazem rywalami o pozostanie w lidze: Jadarem Radom i warszawską Politechniką. Wyniki ostatnich spotkań Pamapolu nie imponują, od kilku kolejek przegrywał dość gładko, nie zdobywając żadnych punktów. AZS pod tym względem wypada lepiej, bo zdołał urwać punkty kilku faworytom, takim jak choćby Jastrzębski Węgiel, czy Resovia Rzeszów. Jednak to podopieczni Damiana Dacewicza pozostawili lepsze wrażenie po niedawnym, grudniowym etapie rozgrywek o Puchar Polski. Niewiele brakowało, a wyeliminowaliby faworyzowaną Delectę Bydgoszcz, prezentując na boisku ogromną ambicję i bardzo dobrą grę. AZS łatwo uległ w dwumeczu Jastrzębskiemu Węglowi. Poza tym wydaje się, że olsztynianom czasem brakuje odpowiedniej dawki agresji i koncentracji, żeby postawić kropkę nad i, kiedy prowadzi w meczu - zwłaszcza gdy gra z teoretycznymi faworytami. Spotkanie z równorzędnym rywalem powinno jednak wyzwolić zupełnie inne emocje i pokłady sił, jeśli gospodarze chcą sobie zapewnić trochę oddechu w dalszej części sezonu.

Sprawa wygranej wydaje się być więc otwarta. Należy się spodziewać walki do upadłego w tym spotkaniu za przysłowiowe sześć punktów. Na pewno chcielibyśmy wygrać za trzy punkty, ale przede wszystkim myślimy o zwycięstwie - uważa Leszek Urbanowicz. - Przyjmiemy każdy wynik, także ten wygrany po tie-breaku. Rezultat zweryfikuje boisko, ale nastawiamy się, aby wygrać jak najwyżej. Wiadomo, że przeciwnicy też prezentują jakąś siłę, na pewno się nie położą przed nami i nie oddadzą nam tego meczu. A my na stojąco nie damy rady wygrać. Trzeba będzie walczyć do upadłego.

Atutem olsztynian będzie na pewno własna hala, a także - na co liczy zespół i organizatorzy - gorąca atmosfera stworzona przez kibiców. W mieście od kilku dni trwa pełna mobilizacja, bilety dostępne są w siedzibie klubu, w sklepie "Olimp" i poprzez internet. Ich cenę obniżono do 10 zł, a działacze AZS-u nawołują do jak najliczniejszego zapełnienia Uranii. - Gramy u siebie - mówi Urbanowicz. - Zawsze mamy halę pełną publiczności. Nie chcemy jej zawieść, chcemy dla niej odnieść wreszcie zwycięstwo.

Spotkanie rozpocznie się w piątek o godz. 18.00, zostanie z niego przeprowadzona także transmisja telewizyjna.

Komentarze (0)