Andrzej Kubacki (trener ZAK S.A): Jesteśmy bardzo zadowoleni, że zdobyliśmy z Radomiem trzy punkty. Spodziewaliśmy się ciężkiej walki i tak też to wyglądało. Muszę powiedzieć, że mój zespół podszedł do spotkania bardzo skoncentrowany. Dzięki determinacji i wypełnianiu założeń taktycznych na siatce mogliśmy spokojnie prowadzić grę. Niestety zdarzają nam się również przestoje, wynikające z różnych przyczyn. My się musimy skupić na grze, a nie tym, co jest dookoła, bo to rozprasza. Stąd się biorą te cięższe momenty. Gdy jesteśmy skoncentrowani tylko na grze, to jesteśmy w stanie wygrać z każdym. To nasze dziewiąte zwycięstwo w tym sezonie i mam nadzieję, że dobra passa zostanie podtrzymana.
Wojciech Stępień (trener Jadaru): Wypada pogratulować Kędzierzynowi za ten mecz. Liczyliśmy tutaj na punkty, jednak niestety nam nie wyszło. Gdybyśmy zagrali podobną siatkówkę, jak w ostatniej kolejce w Rzeszowie, to by ten mecz na pewno inaczej wyglądał. Mówię tu o charyzmie, wierze, determinacji? Ciężko upatrywać tu jakiejś winy poszczególnych zawodników, ale mogę powiedzieć, że trochę nie zafunkcjonował nam blok, jak zakładaliśmy. Świetnie rozdzielał w Kędzierzynie piłki Łukasz Żygadło, co znacznie utrudniło nam grę. To spotkanie nam nie wyszło, przed nami jeszcze dwa bardzo ważne mecze, mam nadzieję, że będziemy już lepiej skoncentrowani. Szkoda, że nie zdobyliśmy tego punktu, gdyż bardzo na niego liczyliśmy. Tak już niestety bywa.
Marcin Nowak (kapitan ZAK S.A): Bardzo cieszymy się ze zwycięstwa. Jechaliśmy tu z przeświadczeniem, że Radom będzie stawiał na mocną zagrywkę, i tak było. Tym elementem radomianie siali często spustoszenie w naszym zespole i powodowali wiele szkód. Z drugiej strony, ten mecz nie miał dzisiaj charakteru prawdziwego widowiska sportowego. Spowodowane to było żałobą, która panuje w kraju i myślę, że to trochę w podświadomości wszystkich zawodników tkwiło. Na pewno tkwiło w mojej, mimo że wśród ofiar tragedii nie było moich bliskich, to myślę, że mogło to nam przeszkodzić w stuprocentowej mobilizacji. Na pewno bardzo chcieliśmy być maksymalnie skoncentrowani, ale nie zawsze się da. Jak powiedziałem, cieszymy się ze zwycięstwa, dziękuje moim kolegom za walkę. Nawet w tym przegranym secie. Mieliśmy sporą stratę, w końcówce odrobiliśmy kilka punktów, pokazaliśmy charakter.
Sebastian Pęcherz (kapitan Jadaru): Na pewno chcieliśmy przynajmniej wynieść z tego spotkania jeden punkt. Nasza sytuacja w tabeli nie jest może trudna, ale kolejne punkty bardzo by się przydały. Dzisiaj brakowało nam chyba gry środkiem. Obie drużyny ryzykowały zagrywką. Nie byliśmy w stanie przeciwstawić się właśnie na środku, nienajlepiej nam również szło na skrzydłach. Mnie wypada tylko się cieszyć, że Przemek Obdrzalek mimo pękniętego palca zagrał w tym meczu. Mimo bólu nie wypadł ze składu i będzie mógł zagrać w kolejnym meczu z Sosnowcem.