Jadar Radom: Nie pomógł Maciończyk, nie pomógł Lipiński

Po spotkaniu z ZAK S.A Kędzierzyn ? Koźle ciężko dopatrywać się pozytywów w grze Jadaru Radom. Trener radomian próbował różnych wariantów gry, zmienił także rozgrywającego. Jego wysiłki zdały się na nic. - Brakowało gry środkiem - mówi kapitan radomian Sebastian Pęcherz.

Ostatnio gra Jadaru Radom nie napawa optymizmem radomskich sympatyków siatkówki. Po wywiezieniu jednego punktu z trudnego terenu w Rzeszowie, wszystko miało się zmienić. Niestety kolejne spotkanie nie potwierdziło tego. Jadar uległ gładko 1:3 ZAK S.A Kędzierzyn ? Koźle. - Brakowało determinacji, wiary, charyzmy - mówi trener gospodarzy Wojciech Stępień.

W trakcie spotkania etatowego rozgrywającego w drużynie Jadaru, Jarosława Maciończyka zastąpił Piotr Lipiński. Choć zawodnik sprowadzony przed sezonem z AZSu Olsztyn na dłużej zadomowił się na parkiecie, to zmiana ta nie przyniosła oczekiwanych efektów. - Jak słusznie zauważył Sebastian, brakowało nam gry środkiem - powiedział Stępień.- Nasza gra nie wyglądała najlepiej. Właśnie dlatego wpuściłem Lipińskiego, który więcej piłek rozgrywa środkiem. Przyniosło to jakiś skutek, zaczęliśmy grać więcej tym elementem, czego efektem było, że łatwiej mogliśmy kończyć piłki na skrzydłach. Niestety zmiana nie wystarczyła.

Na trybunach uznanie kibiców zdobył jedynie młody Wojciech Żaliński. - Chyba tylko jemu chce się grać - dało się słyszeć powątpiewające głosy radomskich kibiców. Młodego siatkarza pochwalił również etatowy zawodnik kadry Raula Lozano - Bartosz Kurek. - Na wielkie słowa uznania zasługuje Wojtek Żaliński. Grając na nie swojej pozycji sprawiał nam bardzo dużo problemów. Na szczęście po zmianach dokonanych przez trenera zdołaliśmy sobie z nim poradzić - stwierdził.

W kolejnym spotkaniu Jadar Radom zmierzy się z beniaminkiem PLS Płomieniem Sosnowiec. Chociaż kibice radomskiego zespołu mogą już powoli powątpiewać w możliwości swoich siatkarzy, to trener i zawodnicy cały czas starają się mobilizować. - Przed nami jeszcze dwa ważne mecze. Musimy zagrać lepiej - zakończył Wojciech Stępień.

Komentarze (0)