Zmagania mistrzostwa świata 2025 siatkarzy, które zostały zaplanowane na 2026 rok, odbywają się na Filipinach. Można było oczekiwać sporej frekwencji na spotkaniach, a tymczasem sytuacja jest zupełnie inna.
Już przy okazji pierwszego spotkania reprezentacji Polski z Rumunią (3:0) trybuny świeciły pustkami. Tym samym można było spodziewać się, że podobnie będzie w przypadku rywalizacji z Katarem.
W poniedziałek (15 września) frekwencja na trybunach przy okazji drugiego meczu Polaków rzeczywiście niewiele różniła się od tej z sobotniego. Potwierdziły to zdjęcia, które opublikował będący na miejscu korespondent WP SportoweFakty - Arkadiusz Dudziak.
"Jak się ustala ceny biletów z kosmosu to tak niestety jest..." - podkreślił we wpisie, wyjaśniając, skąd taka a nie inna frekwencja.
Mimo że ludzie na Filipinach kochają siatkówkę, to właśnie wysokie ceny biletów skutecznie zniechęciły ich do przybycia m.in. na mecze Polaków. Sytuacja wyglądała zupełnie inaczej, gdy w tamtym kraju rozegrano zmagania Ligi Narodów i na trybunach pojawiło się sporo kibiców.
ZOBACZ WIDEO: Poprowadził kadrę do złota. Teraz siatkarz ujawnia kulisy