Joanna Staniucha-Szczurek podkreślała, że jej drużyna w tej fazie Ligi Mistrzyń nie jest faworytem, tak też jest w pojedynkach z Asystelem Novara. Zespół MKS-u według siatkarki ma pokazać się z jak najlepszej strony w tych meczach. - Powiem szczerze, że same byłyśmy zaskoczone, że tak nam się gra poukładała i było to naprawdę ciekawe widowisko. Tak jak nas okrzyknięto kopciuszkiem Ligi Mistrzyń, pokazałyśmy że walczymy. My tutaj nie mamy wygrywać, tylko się pokazać z jak najlepszej strony i myślę, że dziś się pokazałyśmy - powiedziała.
Zawodniczka tłumaczyła, że o porażce 2:3 przede wszystkim zadecydowały błędy własne jej drużyny. Czy zatem pozostaje niedosyt, mimo iż dąbrowianki urwały dwa sety utytułowanemu rywalowi? - Na pewno. Myślę, że jest to klasowy przeciwnik, a my w stresowych momentach popełniałyśmy błędy. Myślę, że gdybyśmy to wyeliminowały to mogłoby być dla nas 3:2 albo nawet 3:1 gdybyśmy wcześniej zaczęły grać - dodała na łamach oficjalnej strony klubowej.
Drużyna MKS-u rozgrywa w ostatnim czasie pięciosetowe pojedynki co trzy dni, a już wkrótce mecz z liderem tabeli BKS-em Aluprof. Czy zmęczenie daje się we znaki dąbrowiankom? - Jesteśmy zmęczone ale i szczęśliwe, była walka i dobrze się pokazałyśmy. W meczu z Bielskiem również będziemy walczyć i zobaczymy co z tego będzie. To są te mecze kiedy nie musimy wygrać, a możemy - zakończyła.