W poniedziałek po dwutygodniowej przerwie radomscy siatkarze wznowili treningi. Choć może należałoby użyć określenia rozpoczęli okres roztrenowania. Prawdę mówiąc nie jest to w tej chwili najistotniejsze. Wchodząc do hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji liczyli, że wreszcie dowiedzą się czegoś istotnego. Dotychczas docierały do nich bowiem tylko strzępy informacji. Dodajmy - informacji dotyczących przyszłości klubu. Zamiast nich zostali jedynie zawiadomieni o planowanym spotkaniu z Tadeuszem Kupidurą.
Niestety, scenariusz zwołanego zebrania zna tylko właściciel, ewentualnie najściślejsze grono jego współpracowników. Nic więc dziwnego, że z miejsca zaczęto spekulować, co może ono przynieść. Jedni uspokajali, mówiąc że Tadeusz Kupidura chce poinformować o planach dotyczących budowania nowej drużyny. Nie brak jednak takich, którzy byli przekonani, że najzwyczajniej w świecie, oficjalnie obwieści o znaczącej redukcji budżetu. Zdaniem innych nie można nawet wykluczyć (choć wiele razy ostatnio dawał do zrozumienia, że tak się nie stanie), iż poinformuje o zaprzestaniu finansowania drużyny z Radomia.
Kokociński we Francji, Kocik w Turcji?
Która z wersji się sprawdzi? Naprawdę trudno dociec. Łatwiej przedstawić fakty, oczywiście przytoczone na podstawie posiadanych przez nas informacji i tego co dotychczas się wydarzyło. W kwestii zawodników, którym kończą się kontrakty, ewentualnie, którzy chcą z Radomia odejść, wiadomo że zespół opuścił Premysl Obdrzalek (wrócił do Czech, ale może grać np. w Treflu Gdańsk). Wbrew temu co obwieścił prezes klubu swój kontrakt do końca zamierza wypełnić Marco Liefke (na marginesie prywatnie chłopak Małgosi, uroczej radomianki). Na pewno nie zamierza tego czynić zaś Sebastian Pęcherz. Mówi się, że kapitan zespołu najchętniej wróciłby jak najbliżej rodzinnych stron (Jastrzębski Węgiel?). Na razie trudno jednak dociec, czy to fakty, czy tylko pobożne życzenia. Niemal ze stu procentowym prawdopodobieństwem stwierdzić można natomiast, że w Radomiu nie pozostanie Grzegorz Kokociński (wybiera się do Francji). Pod znakiem zapytania stoi przyszłość Marcina Kocika. Popularny "Kocur" wiele razy podkreślał, że dobrze czuje się w Radomiu. Kłopot w tym, że jak na razie (podobnie jak z innymi) nikt z nim oficjalnie nie rozmawiał na temat przedłużenia kontraktu. Nic więc dziwnego, że on również rozważa możliwość zmiany klimatu, powiedzmy na nadmorski, ewentualnie zagraniczny (Turcja?). Swojej przyszłości nie jest również pewny Adam Nowik. Wydaje się jednak, że tak doświadczony środkowy nie powinien mieć kłopotów ze znalezieniem nowego pracodawcy (Jastrzębski Węgiel, AZS Politechnika Warszawa?). O wiele trudniej będzie z tym Piotrowi Lipińskiemu, czy Marcinowi Owczarskiemu. Pod znakiem zapytania stoi przyszłość Jarosława Macionczyka. Choć w jego przypadku warto pamiętać o tym, że Tadeusz Kupidura publicznie wyraził się, że zawsze znajdzie u niego pracę. Nie można więc wykluczyć wariantu, że w nowym sezonie to właśnie on do spółki, powiedzmy z byłym reprezentantem Polski Andrzejem Stelmachem (takie informacje również pojawiły się na transferowej giełdzie) kreować będzie grę Jadaru Sport.
Luks ponownie w Radomiu?
Raczej na podobną przychylność jak Jarosław Macionczyk, nie ma co liczyć (przynajmniej w roli pierwszego trenera) Wojciech Stępień. Kto go zastąpi? Dzisiaj z całą pewnością stwierdzić można, że na pewno nie będzie to Rostislav Chudik. Słowak przedłużył kontrakt z Delectą Bydgoszcz. Tym samym upadł temat (o czym się w kuluarach mówiło) sprowadzenia do Radomia Martina Sopko. Bardzo chętnie prowadzenia Jadaru Sport podjąłby się za to Mirosław Zawieracz. Na marginesie zatrudnienie byłego szkoleniowca Płomienia Sosnowiec - tak przynajmniej wieść niesie - wiązałaby się z wieloma korzyściami. W pakiecie z nim mogłoby się bowiem zjawiać kilku niezłej klasy i co najważniejsze niedrogich zawodników (Marcin Grygiel, Michał Masny, Grzegorz Kosok, ewentualnie Adrian Stańczak). Kłopot w tym, że u Tadeusza Kupidury znacznie większe notowania ma Grzegorz Ryś. Nie jest również żadną tajemnicą, że właściciel Jadaru odbył szereg mniej, lub bardziej oficjalnych rozmów z innymi szkoleniowcami np. z Wojciechem Drzyzgą, czy Ireneuszem Mazurem. Choć pamiętać trzeba, że zatrudnienie jednego z dwójki wymienionych wiązać musiałoby się z dużo większymi kosztami. Nie brak jednak takich, którzy twierdzą, że sponsor siatkarzy z Radomia celowo zwleka z ogłoszeniem nazwiska nowego szkoleniowca i wkrótce w klubie ponownie pojawi się ... Dariusz Luks. Ale być może ma on również inny, sobie i najbliższym współpracownikom tylko znany wariant.
Nowy sponsor potrzebny od zaraz
Nie da się jednak ukryć, że w znacznej mierze przyszłość radomskiego zespołu uzależniona jest od możliwości budżetowych. A na dzisiaj nie są one zbyt duże. Od kilku miesięcy po Radomiu krąży informacja, że Tadeusza Kupidura dłużej sam nie zamierza utrzymywać siatkarzy. I w najlepszym wypadku w nowym sezonie na ten cel przekaże "tylko" milion złotych. Skąd pochodzić będzie reszta budżetu? Na razie wiadomo, że chęć wspomożenia zespołu wyraziły władze Radomia (mówi się o kwocie 500.000 zł.). Resztę wyłożyć mieliby inni sponsorzy. Stąd rozmowy biznesowe, toczone od pewnego czasu z udziałem m.in. Andrzeja Kosztowniaka, prezydenta Radomia. Wbrew wcześniejszym informacjom, iż kibice mogą byś spokojni o przyszłość zespołu, nie brak takich, którzy uważają, że to właśnie od powodzenia tych rozmów zależy to, czy Radom nadal będzie reprezentowany w Polskiej Lidze Siatkówki.