Piotr Sieńko: Żenada i zagadka

- Jestem niemile zaskoczony i zdziwiony, bo drużyna i trener dostali wszystko to, czego potrzebowali - mówi po serii porażek Delekty Bydgoszcz prezes klubu, Piotr Sieńko. W ubiegły weekend bydgoski zespół, który miał walczyć o medale, przegrał 0:3 z beniaminkiem z Wielunia, w trzecim secie ulegając rywalowi 9:25.

Drużyna z Bydgoszczy ma ostatnio fatalną passę. Nie dość, że po 0:3 przegrała z pretendentami do medali mistrzostw Polski - Jastrzębskim Węglem i ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, to uległa również drużynom, których celem jest walka o utrzymanie (AZS Olsztyn, Siatkarz Wieluń). Prezes bydgoskiej drużyny, Piotr Sieńko w rozmowie z Expressem Bydgoskim przyznaje szczerze, że nie wie, ze czego wynika tak słaba gra jego zespołu.

- To jest żenada i zagadka. Nie ma w zespole konfliktów, ale coś nie funkcjonuje na boisku. Płacimy regularnie, na razie płacimy, więc ten argument odpada i zawodnicy nie mogą mieć do nas pretensji - mówi Sieńko. Jak wyjaśnia prezes zawodnicy zgodnie stwierdzili, że nie potrzebują pomocy psychologa. Jeżeli chodzi o przygotowanie fizyczne, to trener Waldemar Wspaniały ma określić, czy zespół jest przetrenowany lub niedotrenowany i wprowadzić propozycje zmian.

Jednym z problemów Delekty może być duża liczba gwiazd w zespole. - Chcieliśmy mieć dream team, no to są w Delekcie zawodnicy, którzy gwarantują, a przynajmniej powinni gwarantować wysoki poziom. Oni wiedzą, jak się wygrywa. Teraz mamy mecze z Politechniką i Jadarem, nie wyobrażam sobie, aby z tymi rywalami zagrać podobnie jak z Wieluniem - mówi Sieńko.

Komentarze (0)