W meczu 5. kolejki PlusLigi, który rozegrano 4 listopada w Jastrzębiu, beniaminek pewnie zmierzał po pierwsze w historii klubu wyjazdowe zwycięstwo w najwyższej klasie rozgrywkowej. Podopieczni Damiana Dacewicza w pierwszych partiach przyprawili o ból głowy nie tylko kibiców i siatkarzy Jastrzębskiego Węgla, ale również wybitnych znawców siatkówki. Niestety dla beniaminka piękny sen trwał tylko do końcówki trzeciego seta. Siatkarz przegrał tę partię 22:25 i okazała się ona jego gwoździem do trumny w tamtejszym meczu. Wygrana w partii trzeciej wyraźnie wybudziła Pawła Abramowa i spółkę z letargu, dzięki czemu gospodarze zwyciężyli w całej rywalizacji 3:2. Mimo to punktu wywiezionego z Jastrzębia nie spodziewał się nikt, nawet w Wieluniu. Przed sobotnim meczem jest podobnie. Mało kto wierzy w zwycięstwo beniaminka PlusLigi i nie ma się czemu dziwić. 20 lutego drużyna aspirująca do złotego medalu zmierzy się bowiem z nowicjuszem, zbierającym w lidze doświadczenie. Faworyt może być więc tylko jeden.
Pamapol Siatkarz Wieluń w ostatnich tygodniach rozczarowywał. Po zwycięstwie z Politechniką Warszawską - 7 listopada - kibice aż do 12 lutego czekali na kolejny triumf swojego zespołu w lidze. Gdy jednak to już nastąpiło, siatkarze z Wielunia postarali się o nie lada niespodziankę. Podopieczni Dacewicza rozbili w Bydgoszczy tamtejszą Delektę 3:0, zwyciężając w trzecim secie 25:9 (!). Dzięki temu wielunianie ponownie awansowali na ósme, dające utrzymanie w lidze, miejsce. Pozycja pierwszego trenera Pamapolu, która wg lokalnych mediów była mocno zagrożona, znacznie się po tym spotkaniu ustabilizowała. Bardzo możliwe, że ustabilizowała się również mocno nadszarpnięta ostatnio forma psychiczna zespołu. Po zwycięstwie w Bydgoszczy siatkarze z Wielunia mogą na nowo uwierzyć w swoje umiejętności. W czasie serii kolejnych porażek w lidze grali bowiem z meczu na mecz z coraz mniejszym przekonaniem. Pewnego rodzaju mobilizacją dla nich może być ponadto fakt zamkniętego dla kibiców i prasy treningu pod okiem Daniela Castellaniego, do którego doszło w ciągu ostatniego tygodnia.
Jastrzębski Węgiel nie może zanotować startu drugiej części sezonu do najlepszych. Choć podopieczni Roberto Santilliego wywalczyli Puchar Polski, to w lidze radzą sobie w kratkę. W dwóch pierwszych kolejkach pokonali co prawda drużyny walczące o utrzymanie po 3:0 (Politechnika Warszawska i Jadar Radom), ale już ze Skrą na wyjeździe i Resovią na własnym parkiecie nie było tak różowo. Oba spotkania Jastrzębski Węgiel przegrał bowiem 1:3. Trzymając się jednak tej reguły, siatkarze z Jastrzębia w sobotę powinni zwyciężyć. Grają bowiem z kolejną walczącą o utrzymanie w lidze drużyną. Fakt, iż podopieczni Santilliego są w dobrej formie, potwierdzili w meczu sparingowym z AZS Częstochowa, do którego doszło 12 lutego w Porębie. Drużyna z Jastrzębia pewnie pokonała zespół prowadzony przez Grzegorza Wagnera 3:0 (25:19, 25:18, 26:24).
Mecz Pamapol Siatkarz Wieluń - Jastrzębski Węgiel rozpocznie się w sobotę 20 lutego o godzinie 18.00 w hali WOSiR w Wieluniu.