Setami jesteśmy lepsi - komentarze po spotkaniu PGE Skra Bełchatów - Domex Tytan AZS Częstochowa

W piątkowy wieczór w Bełchatowie miejscowa Skra 3:1 pokonała zespół AZS Częstochowa, rewanżując się tym samym za porażkę 0:3 z I rundy spotkań. Na pomeczowej konferencji prasowej trener gości Grzegorz Wagner chętnie przypomniał tamto spotkanie, żartobliwie stwierdzając, że bilansem setów i tak jego zespół okazał się lepszy w dwumeczu.

Piotr Łuka (kapitan Domeksu Tytan AZS Częstochowa): Przyjechaliśmy do Bełchatowa przede wszystkim powalczyć i myślę, że to akurat nam się udało. Niestety nie udało się wywieźć stąd żadnych punktów, ale wiedzieliśmy z jakim przeciwnikiem gramy i podeszliśmy z szacunkiem do mistrza Polski, aczkolwiek bez jakiejś bojaźliwości. Myślę, że było to widać na boisku, brakło nam troszeczkę umiejętności, dokładności, myślę, że cierpliwości w grze, to co pokazała Skra, no i przede wszystkim w każdym secie zacinaliśmy się w tym nieszczęsnym pierwszym ustawieniu i myślę, że musimy sporo pracy włożyć by nie powtarzało się to w innych meczach. Gratuluję Skrze rewanżu z nami i chciałbym żebyśmy z taką determinacją walczyli w następnych spotkaniach.

Mariusz Wlazły (kapitan PGE Skry Bełchatów): Przede wszystkim cieszę się, że dziś to spotkanie wygraliśmy, aczkolwiek byliśmy przygotowani na dość ciężką przeprawę, bo pierwsze spotkanie przegraliśmy w Częstochowie, dlatego byliśmy bardzo zmotywowani i zdeterminowani przed jak i w trakcie tego spotkania. Myślę, że udanie się zrewanżowaliśmy, przede wszystkim jesteśmy na innym etapie niż byliśmy przed tamtym meczem i to też było widać.

Grzegorz Wagner (trener Domeksu Tytan AZS Częstochowa): Gratulacje dla Skry za udany rewanż, oczywiście punktowo wychodzi na to samo, ale setami jesteśmy lepsi w dwumeczu (śmiech). Na poważnie, myślę, że fragmentami był bardzo fajny mecz, myślę, że kluczowy był 4 set, stan po 13 bodajże, mieliśmy kontrę której nie skończyliśmy, no i "załatwił" nas tak naprawdę Daniel Pliński tymi zagrywkami i to nam może nie podcięło skrzydła, ale ustawiło grę, bo Skra bezpiecznie odskoczyła i kontrolowała grę, a my musieliśmy ryzykować zagrywką. Zresztą ze Skrą żeby grać i wygrać trzeba ryzykować. Cieszę się, że nawiązaliśmy walkę przez cały mecz, oczywiście jest jeden mankament - blok, w którym przegraliśmy 9 punktami i mecz przegraliśmy 9 punktami. Na pewno zabrakło tego elementu, bo 8 bloków przez 4 sety to mało, chociaż z drugiej strony Skra jest zespołem który szanuje piłkę, dlatego ciężko jest ich "złapać" na bloku. Cieszę się, że ci młodzi chłopcy, mimo że nie byli faworytami, podjęli walkę i walczyli do samego końca.

Jacek Nawrocki (trener PGE Skry Bełchatów): Potwierdzę poprzednie wypowiedzi, że był to bardzo dobry mecz. Myślę, że jeden z najlepszych meczów w tym sezonie tutaj na tej sali, mecz walki, z emocjami, ja się cieszę, że mamy takie spotkania. Tylko takie mecze mogą pozwolić nam rozwijać się, iść do przodu i odpowiednio się przygotować do tej najważniejszej fazy sezonu, dlatego jesteśmy wdzięczni zespołowi z Częstochowy, który pokazał dobrą siatkówkę. My się tego spodziewaliśmy, to nie jest żadne novum, spodziewaliśmy się ryzyka na zagrywce i o ile w tym przyjęciu zostawiłbym w spokoju te piłki które oddaliśmy po faktycznie trudnych zagrywkach, o tyle kilka prostych błędów przy łatwiejszej zagrywce na pewno mnie zdenerwowało i jest to powód żeby się temu przyjrzeć. Jesteśmy zadowoleni, walczyliśmy o punkty, cały czas pilnujemy tabeli, myślę że tylko pozytywnie możemy do tego spotkania podejść.

Źródło artykułu: