Walkę o Final Four czas zacząć - przed meczem CoprAtlantide Piacenza - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle w rozgrywkach Pucharu CEV radzi sobie bardzo dobrze. Podopieczni Krzysztofa Stelmacha w dotychczasowych pojedynkach musieli przełknąć gorycz porażki tylko raz - z tureckim Arkasem Izmir. W Challenge Round Pucharu CEV kędzierzynianie trafili jednak na bardzo trudnego rywala, z którym o wygraną nie będzie łatwo, tym bardziej, że stawką pojedynku jest Final Four rozgrywek. Czy ZAKSA będzie w stanie pokonać ubiegłorocznego mistrza Włoch, CoprAtlantide Piacenzę? O tym przekonamy się już w czwartek.

Natalia Skorecka
Natalia Skorecka

Siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle w tym sezonie radzą sobie dobrze nie tylko na ligowych parkietach, ale także w Pucharze CEV. Podopieczni Krzysztofa Stelmacha przez kolejne etapy rozgrywek szli jak burza, eliminując wszystkich rywali. Drużyna z Opolszczyzny odprawiła ekipy Marchiolu Vodi Prvacina, Crveny Zvezdy Belgrad i Arkasu Izmir. W sześciu dotychczasowych pojedynkach ZAKSA jedynie raz schodziła z parkietu pokonana. Kędzierzynianie ulegli w tie-breaku tureckiemu zespołowi na jego terenie.

Następnym rywalem podopiecznych Krzysztofa Stelmacha będzie zespół CoprAtlantide Piacenza. Jest to rywal niezwykle utytułowany. Wystarczy wspomnieć, że jest to zeszłoroczny mistrz Włoch i zdobywca Superpucharu Włoch oraz srebrny medalista Ligi Mistrzów z 2008 roku. Ekipa Angelo Lorenzettiego w tym sezonie również walczyła o najważniejsze europejskie trofeum, jednak musiała uznać wyższość VfB Friedrichshafen i Panathinaikosu Ateny.

Zdaje się, że zdecydowanym faworytem czwartkowego pojedynku jest zespół z Półwyspu Apenińskiego, chociaż nie należy walecznym kędzierzynianom odbierać szansy na sprawienie niespodzianki. Wiary w sukces zawodnicy ZAKSY mogą upatrywać w fakcie, że CoprAtlantide Piacenza już raz w tym sezonie uległa polskiemu teamowi. Zdarzenie to miało miejsce w fazie grupowej Ligi Mistrzów, gdzie Włosi rywalizowali m. in. z Jastrzębskim Węglem. Podopieczni Roberto Santilliego co prawda ulegli mistrzom Włoch na ich terenie 0:3, ale już na swoim parkiecie pokazali, że nawet tak utytułowany zespół można pokonać. Po zaciętej walce jastrzębianie cieszyli się ze zwycięstwa 3:2. Być może ZAKSA poprawi ich wynik i wygra we Włoszech. - Jeżeli zagramy swoją siatkówkę, to jesteśmy w stanie nawiązać wyrównaną walkę z Piacenzą. Jastrzębski pokazał, że można z nimi wygrać, to dlaczego my nie możemy? - powiedział Kamil Kacprzak na oficjalnej stronie klubu.

Wizytówkami zespołu z Piacenzy są tacy zawodnicy jak: Novica Bjelica, Matti Oivanen, Leonel Marshall czy Hristo Zlatanov. Siatkarzy tych nie trzeba przedstawiać nie tylko zagorzałym fanom siatkówki, ale także kibicom, którzy oglądają mecze od czasu do czasu. W kędzierzyńskim zespole wielkich gwiazd brak, chociaż po triumfie w mistrzostwach Europy nazwiska Michała Ruciaka czy Jakuba Jarosza znane są szerszej publiczności. Polscy kibice nie powinni skazywać zespołu Krzysztofa Stelmacha na klęskę, ponieważ siatkówka jest sportem, w którym nazwiska nie grają, a niejednokrotnie team teoretycznie słabszy sprawiał dużą niespodziankę.

Z oficjalnej strony ZAKSY dowiadujemy się, że zdaniem Terence'a Martina najważniejszymi elementami w meczu z mistrzami Włoch będą obrona i blok. Trudno się z Kanadyjczykiem nie zgodzić, ponieważ jeśli owe elementy działają prawidłowo, zespół z Kędzierzyna-Koźla jest groźny dla każdego. Polskim kibicom pozostaje wierzyć, że podopieczni Krzysztofa Stelmacha w czwartkowym pojedynku zagrają swoją siatkówkę. Jeśli tak będzie, rywalizacja z CoprAtlantide Piacenzą będzie niezwykle ciekawa i zacięta, a ze zwycięstwa będzie cieszył się zespół, który zachowa zimną krew do końca.

Spotkanie odbędzie się w czwartek o godzinie 20.30 we Włoszech. Rewanż odbędzie się w środę 3 marca w Kędzierzynie-Koźlu. Na relację LIVE z obu spotkań zapraszamy do portalu SportoweFakty.pl.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×