Wojciech Potocki: Nagle, mecz z Jadrem Radom stał się dla Politechniki najważniejszy w sezonie. Jak będzie w derbach Mazowsza.
Jolanta Dolecka: A jak pan myśli?
Myślę, że… prezes wie najlepiej.
- Tak? No to powiem panu, że stawiam na 3:1 dla nas (śmiech). I nie jest to zaklinanie rzeczywistości, ale naprawdę wierzę, że wygramy i znów wejdziemy do ósemki.
Sport jest jednak nieprzewidywalny. Dwa tygodnie temu wydawało się, że już złapaliście Pana Boga za nogi i jesteście w niebie.
- No i chyba niektórzy za szybko uwierzyli, że tam są. Ja nigdy nie mówię zawodnikom, że z kimś muszą wygrać, ale mecz z Pamapolem był dla nas kluczowy. Nie wszyscy wytrzymali ciśnienie z tym związane.
No i ten nieszczęsny Rafał Buszek.
- Decyzję o tym, że nie zagra podjął lekarz na pół godziny przed meczem, chociaż już w spotkaniu z Delectą nasz przyjmujący narzekał na bóle w kolanie. Teraz wszyscy wiemy, że będzie wyłączony z gry na 6 tygodni, a w najbliższy poniedziałek przejdzie operację. Szkoda, bo zespół jest w bardzo trudnej sytuacji, a Rafał grał ostatnio doskonale. Wpadł w oko nawet Danielowi Castellaniemu. Nie można jednak narażać zawodników na niebezpieczeństwo pogłębienia kontuzji, co może nawet doprowadzić do zakończenia kariery. Nic nie może dziać się kosztem zdrowia graczy. Nawet w tak trudnej sytuacji, w jakiej znalazła się Politechnika.
Tak na prawdę to Buszka niema kto zastąpić
- Ktoś musi. Są trzej przyjmujący, Radomski, Maciejewicz i Pawlewicz. Muszą sobie dać radę.
Jakub Radomski nie spisał się dobrze w meczu z Pamapolem.
- To prawda, ale on dopiero na rozgrzewce dowiedział się, że będzie w szóstce. To dla młodego chłopaka, który jeszcze nie zagrał w lidze pełnego meczu był jednak duży stres. Teraz zdążył się chyba z tym wszystkim oswoić i wierzę, że w Radomiu zagra dużo lepiej. Stać go na to, a my musimy tam wygrać.
Zostają wam jeszcze mecze ze Skrą Bełchatów i Resovią.
- A wie pan, z tymi tuzami też można wygrywać. Skra jakoś nam szczególnie leży (śmiech). Gramy wtedy na luzie, bez presji, a przypomnę, że już wygraliśmy z nimi w tym sezonie. Dlaczego nie powtórzyć tego a naszej hali? Tym bardziej, że doping będzie wspaniały. Zamotujemy dodatkową trybunę, a bilety już się rozchodzą jak świeże bułeczki.
Zagracie jeszcze w tym sezonie na Torwarze? Mecz z Delektą pokazał, że Warszawa jednak kocha siatkówkę.
- Jeśli będziemy w ósemce, to być może wrócimy na Torwar, by zmierzyć się tam ze Skrą. Warunkiem jest nasz awans na ósme miejsce i występy w play off.
Gdyby jednak, odpukać, coś się nie udało, to zawsze można powiększyć ligę. Co pani sądzi o tam, krążącym ostatnio w światku siatkarskim, pomyśle?
- Ktoś może powiedzieć, że Dolecka chce powiększenia ligi, żeby uratować Politechnikę przed spadkiem. Może i tak, ale ja już w ubiegłym sezonie popierałam to rozwiązanie. W Polsce mamy siatkarski boom, kibice chcą chodzić na siatkówkę, mamy kilka ośrodków z pięknymi halami. Na przykład Kielce, czy Gdańsk. Dlaczego więc nie wykorzystać tej szansy? A poza tym nie ma w Europie innej ligi, w której grałoby tylko 10 drużyn. Gdzie ma występować nasza zdolna młodzież? W Politechnice ogrywa się Kłos, który w Skrze nie zagrałby prawie wcale, znaleźliśmy Buszka, u nas zaczynał Łomacz. Powiększenie ligi byłoby korzystne dla całej dyscypliny.
No i uratowałoby Politechnikę.
- Nie, my uratujemy się sami, na boisku. Wierzę, że wygramy w Radomiu. A, kto wie, może jeszcze coś zwojujemy w dwóch ostatnich kolejkach rundy zasadniczej?
Mecz Jadar Radom-- Neckermann AZS Politechnika Warszawska odbędzie się w piątek, 5 marca, o godz. 18.00. Transmisję telewizyjną zapowiedział Polsat Sport.