Challenge Cup: Znowu gładko - relacja ze spotkania Galatasaray Stambuł - Impel Gwardia Wrocław

Nie udało się siatkarkom Impel Gwardii Wrocław zatrzeć złego wrażenia jakie pozostawiły po porażce z Dresdner SC. Wprawdzie w kolejnym spotkaniu wrocławianki zaprezentowały się lepiej niż w półfinale, ale na niewiele to się zdało. Tylko w drugim secie gwardzistki nawiązały walkę z rywalkami, ale nie wystarczyło to do odniesienia zwycięstwa.

Od początku pierwszego seta można było odnieść wrażenie że na parkiecie gra zupełnie inna Gwardia niż w spotkaniu półfinałowym. Wrocławianki czuły się bardzo pewnie i szybko uciekły rywalkom na pięć punktów (8:3). Z czasem jednak do głosu zaczęły dochodzić Turczynki, które powoli niwelowały przewagę gwardzistek i doprowadziły do remisu po 12. Wrocławianki zaczęły popełniać coraz więcej niewymuszonych błędów i na drugą przerwę techniczną schodziły przegrywając 16:14. Tej straty Gwardia nie potrafiła już odrobić i siatkarki Galatasarayu pewnie zwyciężyły 25:17.

Wynik w drugim secie otworzyła ładnym atakiem Monika Czypiruk. Walka toczyła się cały czas punkt za punkt. We wrocławskim zespole dobrze funkcjonował blok, który dostarczał naszym siatkarkom sporo punktów. Młode siatkarki Gwardii nie potrafiły jednak rozegrać kilku kolejnych dobrych akcji, co w efekcie skutkowało systematycznym wzrostem przewagi tureckiego zespołu. Galatasaray odskoczył na trzy punkty (10:7) i kontrolował sytuację na parkiecie. Młode wrocławianki zdołały jeszcze wrócić do gry i doprowadziły do remisu po 19. W nerwowej i zaciętej końcówce górą jednak były siatkarki z Turcji, które zwyciężyły 26:24.

Od początku trzeciego seta bardzo wyraźnie zarysowała się przewaga ekipy Galatasaray. Turczynki bez problemu zdobywały kolejne punkty i na pierwszej przerwie technicznej prowadziły aż 8:0. Obraz gry nie ulegał zmianie. Gwardia wciąż popełniała masę błędów, a Turczynki spokojnie zdobywały kolejne punkty i cały czas utrzymywały przewagę na poziomie dziesięciu punktów. Set zakończył się wynikiem 25:13, który w pełni oddaje przewagę, jaką posiadały w całym meczu siatkarki Galatasarayu Stambuł.

Trudno we wrocławskim zespole wyróżnić jakąkolwiek zawodniczkę. Starała się Joanna Wołosz, walczyła Monika Czypiruk, ale to wszystko było zdecydowanie za mało żeby nawiązać walkę z rywalkami. Stosunkowo dobrze gwardzistki zaprezentowały się jedynie w bloku, ale z pewnością kibice liczyli na wiele więcej. Martwią nie tyle same porażki, co styl w jakim zostały poniesione. Teraz przed wrocławskim zespołem rywalizacja w PlusLidze Kobiet z drużyną Aluprofu Bielsko-Biała. Jeśli trenerowi Rafałowi Błaszczykowi, nie uda się ponownie tchnąć w swój zespół ducha walki, to gwardzistkom bardzo ciężko będzie nawiązać równorzędną walkę z najlepszą drużyną naszej ligi.

Komentarze (0)