Akademicy mogą, Jadar musi - przed meczem Neckermann Politechnika Warszawa - Jadar Radom

Przewaga psychiczna ma być kluczowym elementem w walce o pozostanie w PlusLidze. Jak na razie znajduje się ona po stronie stołecznego teamu. I w środowy wieczór albo stanie się ona jeszcze większa, albo rywalizacja nabierze rumieńców. Ewentualny triumf radomian utwierdziłby w przekonaniu, że w fazie play out gra na swoim parkiecie nie stanowi żadnego atutu.

W tym artykule dowiesz się o:

Zacznijmy od zespołu ze stolicy. Po niezbyt fartownie zakończonym sezonie zasadniczym i spadku na ostatnie miejsce w tabeli, podopieczni Radosława Panasa mieli do odrobienia trudne zadanie domowe. Okazało się jednak, że wykazali się niezwykłą solidnością i podeszli do niego jak profesjonaliści. Zresztą wystarczy wspomnieć, że szkoleniowiec wespół ze swoimi podopiecznymi przygotował kilka taktycznych niespodzianek dla radomian i okazały się one strzałem w dziesiątkę. - O ocenie szczegółów będziemy rozmawiać po zakończeniu rywalizacji. Teraz musimy znaleźć sposób na pokonanie rywali we własnej hali, żeby po świętach wyruszyć do Radomia w zdecydowanie lepszych nastrojach od Jadaru - podkreśla trener akademików.

Stołeczni siatkarze nadgryźli rywali w Radomiu. Po spotkaniu nie mieli zbyt wiele czasu na odpoczynek, bowiem szkoleniowiec zafundował im porcję kolejnych zajęć. - Po prostu nie mamy czasu do stracenia. Każdą minutę musimy wykorzystywać maksymalnie, bowiem bardzo chcemy zachować dla stolicy miejsce w PlusLidze - uzmysławia szkoleniowiec. Jak pokazał pierwszy mecz, problemy kadrowe, jakie dotknęły zespół, nie wywarły na siatkarzach większego wrażenia. Każdy z zawodników wie bowiem, że bez względu na jakiej pozycji wystąpi, musi dać z siebie wszystko. Tak było chociażby w przypadku Roberta Milczarka, który z libero został przesunięty na przyjęcie. I spisywał się bez zarzutu.

O wiele więcej do przemyślenia mieli siatkarze Jadaru. Po przegranej na własnym parkiecie muszą teraz wznieść się na wyżyny swoich umiejętności, bo ewentualna porażka postawi ich w niezwykle trudnej sytuacji. – Mam świadomość, że czeka nas kolejny bój na noże, ale myślę, że z Politechniką spotkamy się jeszcze znacznie więcej niż trzy razy – prognozuje trener Jan Such. - Zawsze staramy się ograniczyć błędy do minimum i tak też będzie tym razem. Ich limit wykorzystaliśmy chyba w pierwszym spotkaniu - nie ukrywa szkoleniowiec.

- W Warszawie stoczymy bitwę, od której wiele może zależeć. Dlatego także my szykujemy się do niej jak do najważniejszego meczu. Po prostu musimy wygrać - dodaje tymczasem przyjmujący Jadaru, Wojciech Żaliński.

Spotkanie pomiędzy Neckermannem Politechniką Warszawską a Jadarem Radom odbędzie się w środę w hali UCSiR-u Arena Ursynów w Warszawie. Początek o godz. 18.00.

Komentarze (0)