Jeszcze nie wszystko stracone - przed meczami Domex Tytan AZS Częstochowa-Asseco Resovia Rzeszów

W środę trzecie spotkanie pierwszej rundy play-off PlusLigi rozegrają Domex Tytan AZS Częstochowa oraz Asseco Resovia Rzeszów. W komfortowej sytuacji przed środowym pojedynkiem są rzeszowianie, którzy dwa dotychczasowe spotkania rozegrane w Rzeszowie rozstrzygnęli na swoją korzyść i w środę mogą przypieczętować awans do półfinału. Częstochowian nie można jednak jeszcze spisywać na straty, tym bardziej, że rywalizacja przenosi się do Częstochowy, a nie od dziś wiadomo, że podopieczni Grzegorza Wagnera na własnym parkiecie prezentują zdecydowanie inne oblicze, niż w meczach wyjazdowych.

Więcej argumentów przemawia jednak po stronie gości, którzy mają na swoim koncie już dwa zwycięstwa i w środę mogą postawić kropkę nad "i". Pierwsze dwa spotkania miały zgoła odmienny obraz od siebie i na ich podstawie trudno wyrokować, co może wydarzyć się w środowy wieczór. W piątek podopieczni Ljubomira Travicy nie dali cienia złudzeń rywalom i pewnie zwyciężyli w trzech partiach, z kolei sobotnie spotkanie miało już bardziej wyrównany przebieg. Częstochowianie stawili silny opór rywalom i dopiero w tie-breaku musieli uznać wyższość Resovii. Dwa zwycięstwa stawiają "Pasy" w komfortowej sytuacji i nawet w przypadku dwóch przegranych pod Jasną Górą mają jeszcze w perspektywie piąte spotkanie w Rzeszowie.

Częstochowianie nie zamierzają jednak składać broni i wierzą w odwrócenie losów rywalizacji. Myśląc o awansie do strefy medalowej podopieczni Grzegorza Wagnera muszą jednak aż trzykrotnie pokonać rzeszowską ekipę, co wydaje się zadaniem szalenie trudnym, jednak z pewnością nie będącym poza zasięgiem częstochowskiej ekipy. - W Rzeszowie było bardzo blisko zwycięstwa, ale się nie udało. Jestem przekonany, że przy dopingu naszych kibiców, którzy są znacznie głośniejsi niż fani Resovii, w środę wygramy. Musimy zrobić wszystko, żeby przedłużyć rywalizację i przyjechać na piąty mecz do Rzeszowa - mówi na łamach serwisu plusliga.pl, Bartosz Janeczek.

Wynik, a zwłaszcza obraz gry częstochowian w sobotnim spotkaniu w Rzeszowie może wlać nutkę optymizmu w skołatane serca kibiców, którzy ostatnio nie mają powodów do zadowolenia. Częstochowianie od kilku spotkań nie zasmakowali zwycięstwa, a miarka przebrała się po ostatnim meczu w Wieluniu, gdzie "Akademicy" spisali się katastrofalnie. Częstochowscy kibice nie ukrywali swego gniewu i w ostatnich dniach nie pozostawili suchej nitki na zawodnikach swojego zespołu. Apogeum ma jednak nastąpić podczas środowego meczu, kiedy to kibice prawdopodobnie na znak złości i rozczarowania z postawy zespołu nie będą prowadzić dopingu, a nie od teraz wiadomo, że głośny i żywiołowy doping jest domeną i znakiem firmowym częstochowskich fanów.

Początek środowego spotkania ze względu na transmisję telewizyjną zaplanowano na 20.30. Ewentualnie czwarte spotkanie odbędzie się w czwartek o 19.00.

Źródło artykułu: