Kto wie jakby zakończył się piątkowy pojedynek, gdyby w pierwszym secie miejscowi do końca utrzymali swoją dobrą dyspozycję. Po drugiej przerwie technicznej Delecta prowadziła 19:15, ale wówczas cztery punkty z rzędu zdobyli podopieczni Roberto Santilliego, co było decydującym momentem ćwierćfinałowego starcia. - Do pełni szczęścia zabrakło nam trzech skończonych kontrataków - mówi trener Wspaniały. - Ten element gry mieliśmy w piątek bardzo słabo opanowany i to jest jedna z przyczyn porażki. Rzeczywiście, jeszcze po błędach gości było 21:19, ale silna zagrywka Grzegorza Łomacza i atak Czarnowskiego (22:23) pozwolił triumfować rywalom.
Jastrzębski Węgiel w akcjach pod siatką wykorzystał swoje główne atuty - Benjamina Hardy'ego oraz Igora Yudina. Obaj zawodnicy szybkimi piłkami niemiłosiernie karcili miejscowych, którzy dopiero w połowie trzeciego seta znaleźli sposób na swoich rywali. Goście nie mogli sobie poradzić z mocniejszą zagrywką gospodarzy, którzy w tym momencie musieli już postawić wszystko na jedną kartę. I to się opłaciło, bowiem ciekawie było jedynie do stanu 16:14, a końcówka to już popis dobrze współpracujących w bloku Martina Sopko i Wojciecha Jurkiewicza.
W Bydgoszczy zanosiło się na tie-break. Jednak w czwartym secie miejscowi znów popełniali grzechy z przeszłości. Kiedy dwoma asami serwisowymi znak do ataku dał Martin Sopko (12:12), przyjezdni natychmiast odpowiadali znakomitymi kontrami Yudina i Abramova. - A kontry to była nasza główna bolączka - opowiada Piotr Gruszka. - Nie potrafiliśmy wykorzystać swoich szans, ale trzeba przyznać, że rywal był znacznie lepszy - dodał.
O sile i koncentracji Jastrzębskiego Węgla świadczy końcówka czwartej partii. Przyczyniły się do tego również proste błędy miejscowych - dwukrotne przejście linii ataku przez Grzegorza Szymańskiego oraz źle ustawiony blok. Goście co prawda po ataku Pavla Abramova prowadzili 23:20, ale kolejne fragmenty należały do miejscowych. Przy stanie 23:24 potrójny blok nie był jednak w stanie zatrzymać znakomicie dysponowanego Yudina. - Przeszliśmy małą przemianę w porównaniu z czwartkowym pojedynkiem. Nie było to dla nas jednak łatwe. Pocieszający jest fakt, że tą rywalizację zakończyliśmy jeszcze przed świętami - cieszył się opiekun Jastrzębskiego Węgla.
Bydgoszczanom pozostaje walka o piąte miejsce z AZS UWM Olsztyn, które da przepustkę do europejskich pucharów. Z kolei Jastrzębie w półfinale zmierzy się z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle.
Delecta Bydgoszcz - Jastrzębski Węgiel 1:3 (23:25, 22:25, 25:21, 23:25)
Składy:
Delecta Bydgoszcz: Piotr Lipiński, Dawid Konarski, Stanisław Pieczonka, Piotr Gruszka, Michał Cerven, Wojciech Jurkiewicz, Michał Dębiec (libero) oraz Grzegorz Szymański, Paweł Woicki, Wojciech Serafin, Martin Sopko.
Jastrzębski Węgiel: Grzegorz Łomacz, Igor Yudin, Paweł Abramow, Benjamin Hardy, Patryk Czarnowski, Adam Nowik, Paweł Rusek (libero) oraz Sebastian Pęcherz, Sławomir Master.
Sędziowie: Grzegorz Jacyna i Tomasz Janik.
MVP: Paweł Abramow.
Stan rywalizacji: 3:1 dla Jastrzębskiego Węgla.