Dąbrowianki pewnie zwyciężyły z białostockim zespołem. Zawodniczki MKS-u grały skutecznie i tylko w trzeciej partii nie umiały znaleźć sposobu na Akademiczki. - Nie spodziewałyśmy się łatwego spotkania. Po dwóch łatwo wygranych przez nas setach, zespół z Białegostoku nie wiadomo skąd nabrał sił i zaczął walczyć. Obawiałyśmy się, że ten mecz może się odwrócić, ale na czwartego seta wyszłyśmy z taką determinacją, wiarą w zwycięstwo, że nikt nie był w stanie odebrać nam wygranej - oceniła konfrontację z AZS-em Joanna Staniucha-Szczurek.
Drużyna ze Śląska awansowała do półfinału PlusLigi Kobiet. Jej rywalem w tej fazie rozgrywek będą siatkarki aktualnego mistrza Polski - Banku BPS Muszynianka Fakro Muszyna. Czy dąbrowianki są w stanie pokonać utytułowane przeciwniczki? - Nie występujemy w roli faworyta. Myślę, że wykonałyśmy już to, co miałyśmy zrobić - miałyśmy awansować do czwórki. Na pewno się nie poddamy. Muszynianka musi wygrać, a my zagramy na luzie. Różnie to może być, ale postaramy się zrobić jakąś miłą niespodziankę - zapowiedziała przyjmująca MKS-u.
W trakcie starcia z AZS-em Białystok zawodniczki rezerwowe zespołu z Dąbrowy Górniczej bardzo mocno dopingowały swoje koleżanki, które występowały na parkiecie. Joanna Staniucha-Szczurek przyznała w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl, że ich śpiewy były bardzo pomocne. - Dziewczyny nas wspierały, czułyśmy ich wsparcie. Jesteśmy jednym zespołem - dwanaście zawodniczek. One podpowiadają, kibicują, trzymają za nas kciuki, stworzyły dzisiaj taką atmosferę, że super się nam grało - dodała na koniec.