Nie byliśmy sobą - echa meczu BKS Aluprof Bielsko-Biała - Budowlani Organika Łódź

Trener przegranej drużyny, Wiesław Popik, podkreślił, iż jego drużyna nie prezentowała tej siatkówki, co zwykle. Z kolei Mariusz Wiktorowicz zwracał uwagę na fakt, że są to trzy spotkania półfinałowe, a nie jedno, jak w Pucharze Polski. Szkoleniowcy zgodnie stwierdzili, że jutrzejszy mecz będzie całkiem inny od niedzielnego.

Paweł Sala
Paweł Sala

Mariusz Wiktorowicz (trener BKS Aluprof Bielsko-Biała): Dziewczynom należą się gratulacje za determinację i fakt, że realizowaliśmy założenia przedmeczowe. Skupiamy się bezpośrednio na pojedynczych meczach. Tak było również w pierwszym play offie. Robiliśmy kolejne kroki, by dążyć do kolejnej fazy. Podobnie dzisiaj. Myśleliśmy tylko i wyłącznie o tym spotkaniu. Cieszymy się, że zwyciężyliśmy 3:0. My, jako trenerzy, podsumujemy sobie to spotkanie, zerujemy licznik i jutro jest nowy dzień. Na pewno będzie też inny mecz. Trzeba z chłodną głową i kalkulacją podejść do tego drugiego spotkania. Łódź jest trudnym przeciwnikiem. Trzeba uważać i być skoncentrowanym w każdym momencie seta, w każdym momencie meczu. Musimy grać swoją poukładaną siatkówkę.
Każdy sportowiec jest żądny rewanżu po jakiejś porażce. Była porażka w Pucharze Polski. Zdarzyło się tak, że można było w miarę szybko spotkać się i skonfrontować swoje siły. Cieszymy się z tego, że dzisiaj wygraliśmy. To nie jest tak jak w Pucharze Polski jeden mecz. Trzeba wygrać trzy spotkania żeby przejść do kolejnej rundy. Powiem jeszcze raz: jutro będzie zupełnie inny mecz. Chciałbym, żeby trzy sety zostały z naszej strony. Trzeba zrobić wszystko tak jak dzisiaj, podejść z takim samym zaangażowaniem. Potrzeba nam woli walki i determinacji. Po drugie musimy zrealizować wszystko, co sobie zakładamy.

Wiesław Popik (trener Budowlani Organika Łódź): Nie do końca jestem zadowolony z tego meczu. Była walka, można było coś dzisiaj ugrać, przynajmniej jakiegoś seta. Po prostu czegoś nam dzisiaj zabrakło. Zagraliśmy dzisiaj źle. Po prostu tragicznie. Baliśmy się ryzykować zagrywką, daliśmy się mocno atakować a sami wstrzymywaliśmy rękę. Można powiedzieć, że nie byliśmy sobą. Po wczorajszym wieczornym treningu wydawało się, że będzie bardzo dobrze. Okazało się, że nie do końca udał nam się ten mecz. Przegraliśmy ten mecz również w błędach. Popełniliśmy ich aż dziewiętnaście. Zabrakło nam twardości w atakach. Zagraliśmy bardzo słabo w bloku. Zabrakło nam punktów w decydujących momentach. Jutro jest kolejny mecz i spróbujemy wrócić do swojej dobrej gry.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×