Jerzy Matlak: W kobiecej siatkówce trudno cokolwiek przewidzieć

W PlusLidze Kobiet rozpoczęły się półfinały. Największym zaskoczeniem tej fazy rozgrywek jest bardzo dobra postawa zespołu ENION Energia MKS Dąbrowa Górnicza, który dość niespodziewanie remisuje 1:1 z ekipą Bank BPS Muszynianka Fakro Muszyna.

Przed sezonem wszyscy przewidywali, że o mistrzostwo Polski powalczą drużyny Aluprofu Bielsko-Biała oraz Banku BPS Muszyna. Zdaniem trenera Jerzego Matlaka, zespoły te muszą się jeszcze sporo napracować, by zapewnić sobie awans do finału ligi. - Przed rozgrywkami wszystko wskazywało na to, że będą miały łatwiejsze przeprawy, szczególnie biorąc pod uwagę składy faworytek. Ich forma nie jest rewelacyjna, ale być może jest jeszcze czas, aby taka była. Na przykład w zespole z Muszyny w pierwszych meczach z Dąbrową było widać ogromną presję. Mistrzynie nie dały sobie rady w Pucharze Polski i teraz chcą się zrehabilitować. Jeśli nie poradzą sobie także w lidze, to ten sezon będzie dla nich przegrany - powiedział na łamach Przeglądu Sportowego.

W rywalizacji pomiędzy "Mineralnymi" a dąbrowiankami może dojść do niemałej sensacji, jeżeli aktualne mistrzynie kraju przegrają swoje półfinałowe starcia. Szkoleniowiec naszej kadry uważa jednak, że muszynianki zagrają w finale. - Mimo wszystko stawiam na finał Muszynianka - Aluprof. Ale nie ma się co bawić w przepowiednie, kto wygra, bo w kobiecej siatkówce trudno cokolwiek przewidzieć - dodał w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego.

Więcej w Przeglądzie Sportowym.

Komentarze (0)