Katarzyna Mróz: Zagrałyśmy skutecznie zagrywką i tym sobie ustawiłyśmy całe spotkanie

Pierwszy mecz o piąte miejsce rozegrany pomiędzy Centrostalem a PTPS-em Piła zakończył się wygraną gospodyń. Pilanki po pięciu latach zwycięstw nad bydgoskim zespołem, tym razem przegrały 3:0. To zatem siatkarki Piotra Makowskiego są bliższe zdobycia miejsca w europejskich pucharach. Rywalizacja jednak nadal trwa i wszystko się jeszcze może wydarzyć.

Zwycięstwo 3:0 bardzo ucieszyło bydgoski zespół. Po meczu Katarzyna Mróz podkreślała jak wielką wagę miało to spotkanie zarówno dla niej, jak i dla jej koleżanek. 5-letnia seria porażek z PTPS-em została przełamana i to w tak istotnym momencie, bo przecież faza play-off to najważniejszy etap w rozgrywkach PlusLigi Kobiet. Środkowa Centrostalu nie potrafiła odpowiedzieć na pytanie dlaczego przez tak długi okres czasu to pilanki były zawsze górą w bezpośrednich pojedynkach. - To jest nurtujące nas cały czas pytanie. Naprawdę nie wiem dlaczego tak się działo. Nie trzeba myśleć jednak o tym co było, tylko o tym co jest. Bardzo się cieszę z tego zwycięstwa i przełamania.

Mecz właściwie od pierwszego gwizdka sędziego przebiegał pod dyktando gospodyń. Chociaż zdarzały się nerwowe momenty, kiedy przyjezdne odrabiały kilkupunktową przewagę. Jednak to siatkarki z grodu nad Brdą okazały się lepsze od rywalek. Co było kluczem do zwycięstwa? - Piła nie zagrała zbyt dobrze. Jednak myślę, że my zagrałyśmy skutecznie zagrywką i tym sobie ustawiłyśmy całe spotkanie. Grałyśmy to, co sobie przed meczem założyłyśmy. W końcu to wypaliło - powiedziała Mróz.

- Szkoda, że nie skończyłyśmy wyżej, w najlepszej czwórce, tak jak to miało miejsce w zeszłym sezonie. Piąta pozycja jest nadal realna i postaramy się ją wywalczyć. Właściwie założenie przed rozpoczęciem rozgrywek było takie, aby zakończyć je w szóstce i to nam się już udało - tak w skrócie podsumowała sezon 2009/2010 bydgoska zawodniczka. Chwilę później dodała: - W naszym wykonaniu był to bardzo nierówny sezon. Raz grałyśmy dobre spotkania, innym razem nam nie wychodziło. Zdarzały się nam naprawdę bardzo dobre mecze, ale taki jest sport, że raz się udaje a za chwilę przychodzi porażka. Trzeba się cieszyć, tym co jest.

Co prawda rozgrywki się jeszcze nie skończyły, bo jak powiedziała środkowa Centrostalu walka o piąte miejsce i europejskie puchary trwa. Dla obu zespołów pozycja ta nie będzie zła. O takich założeniach mówiło się jeszcze przed rozpoczęciem sezonu. Bliżej wyższej lokaty są bydgoszczanki, lecz rywalizacja przenosi się do Piły. Mecz nr 2 odbędzie się w sobotę o godz. 17. Jeśli wygrają gospodynie rywalizacja przedłuży się o jeden dzień. Ostateczne rozstrzygnięcie nastąpi wówczas w niedzielę o tej samej godzinie.

Komentarze (0)