Od początku spotkania prowadzili zawodnicy Jadaru Radom, którzy po punkcie Grzegorza Szumielewicza wyszli na prowadzenie 3:1. Później jednak gdańszczanie grali równo i po ataku Yaniela Garaya Gomeza wyrównali na 7:7. Przez długi okres pierwszej części gry, zawodnicy obu drużyn grali punkt za punkt, nie pozwalając rywalom na wypracowanie jakiejkolwiek przewagi. Nic jednak nie trwa wiecznie. Trefl prowadził 15:14, ale następne trzy punkty zdobyli radomianie. Od tego czasu zawodnicy z południa Województwa Mazowieckiego prowadzili w secie, aż znakomitym blokiem popisał się Milos Zumbera, doprowadzając do remisu 22:22. Szybka riposta zawodników Jadaru i Szumielewicz zdobył 23 punkt dla radomskiego klubu. Przy remisie 23:23, zawodnik Trefla popełnił błąd w zagrywce. Miało to katastrofalny skutek dla Trefla. Blokiem popisał się Arkadiusz Terlecki i Jadar wygrał seta 25:23. - Był to kluczowy moment meczu. Doszliśmy do rywali, ale przegraliśmy końcówkę - powiedział o tym secie trener Trefla, Piotr Szulc.
Od początku drugiej części gry wynik oscylował w granicach remisu. Na dwupunktowe prowadzenie - 5:3 jako pierwszy wyszedł Jadar, po błędzie Waldemara Świrydowicza, który jednak bardzo szybko się zrehabilitował, wykorzystując ręce rywala do zdobycia punktu. Później sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Raz gospodarze wychodzili na prowadzenie, raz goście. Ważny punkt na 11:9 dla Trefla zdobył Zumbera, a chwilę później pomylił się Szumielewicz i było już 12:9 dla gdańszczan! Chwilę później po punkcie Andrzeja Skórskiego było 14:10 i sytuacja Jadaru wyraźnie się skomplikowała. Przewaga Trefla utrzymywała się na poziomie 4-5 punktów i przy stanie 20:15 trener Jadaru, Jan Such wziął czas. Goście jednak wyraźnie nie mieli pomysłów na dobrze grającego pierwszoligowca. Dopiero pod koniec drugiej części gry, gdy serwował Robert Prygiel zawodnicy z Radomia zdobyli trzy punkty z rzędu. Ostatecznie jednak nic im to nie dało, gdyż Gomez zdobył 25 punkt i stan meczu był remisowy.
Pierwszy punkt w trzecim secie zdobył zawodnik Jadaru Radom, Michał Kaczmarek. Początek seta nie różnił się zbytnio od początków dwóch pierwszych partii. Zawodnicy obu drużyn grali punkt za punkt, nie pozwalając na wyjście na kilkupunktowe prowadzenie. Zmieniło się to po kilku minutach, kiedy zawodnicy Trefla zdobyli trzy punkty z rzędu. Po błędzie Michała Kaczmarka, zawodnicy znad morza prowadzili już 9:6. Szybko jednak goście wrócili na właściwy rytm gry i zmniejszyli straty do jednego punktu, a po błędzie zawodników Trefla w rozegraniu na tablicy wyników widniał już rezultat 11:11. Po ataku Roberta Prygla radomianie wyszli już na prowadzenie, a na drugą przerwę techniczną wyszli z dwupunktowym zapasem. Gdy zawodnicy Jadaru zdobyli pięć kolejnych punktów podczas serwów Andrzeja Terleckiego i wyszli na prowadzenie 21:14 było jasne, że mają ogromną szansę przybliżyć się do pozostania w PlusLidze. W końcówce nic już się nie zmieniło. Ostatni punkt zdobył Szumielewicz i Trefl wygrał 25:17.
Czwarty set rozpoczął się dobrze dla gości, którzy już na początku wyszli na dwupunktowe prowadzenie. Mimo złego początku tej części gry, podopieczni Piotra Szulca nie dali zgnieść się rywalom i na pierwszą przerwę techniczną schodzili z tylko jednopunktową stratą. Ta część gry była bardzo wyrównana, aż serwować zaczął Maciej Pawliński, kiedy to goście sobotniego spotkania zdobyli trzy punkty z rzędu i Jadar objął prowadzenie 13:10. Na drugą przerwę techniczną goście - podobnie jak w trzecim secie - wyszli prowadząc 16:14, a gdy wrócili na parkiet, powiększyli swoje prowadzenie do 18:14. Przewaga gości z Radomia coraz bardziej wzrastała i stało się jasne, że obronią Plus Ligę. Ostatni punkt zdobyli przez błąd Trefla i ostatecznie set zakończył się wynikiem 18:25. - Przegraliśmy przede wszystkim sportowo. Byliśmy słabsi w wielu elementach i wyszła klasa takich zawodników, jak Prygiel, czy Pawliński, którzy w najważniejszych momentach wzięli ciężar gry na siebie. Staraliśmy się im przeciwstawić, ale się nie udało - opisał trener Szulc. - Po raz drugi Trefl przez nas nie awansował. My powinniśmy grać w play-offach, ale niestety takie jest życie - powiedział po spotkaniu Jan Such, trener Jadaru.
Trefl Gdańsk - Jadar Radom 1:3 (23:25, 25:21, 17:25, 18:25)
Składy:
Trefl Gdańsk: Gomez, Gorzkiewicz, Wilk, Zumbera, Świrydowicz, Skórski, Żurek (libero) oraz W.Kaczmarek, Węgrzyn, Naliwajko, Chaberek.
Jadar Radom: Szumielewicz, Pawliński, Salas, Prygiel, M.Kaczmarek, Terlecki, Stańczak (libero) oraz Maciończyk, Bucki, Żaliński.