Murilo Endres w sobotnim pojedynku powtórzył dobry występ z pierwszego meczu i został najlepiej punktującym zawodnikiem. Brazylijski skrzydłowy zdobył 18 oczek, przy czym Todor Aleksiew zapisał ich na swoim koncie 16.
Po dwóch pojedynkach fazy interkontynentalnej LŚ Brazylijczycy mają na swoim koncie pięć oczek i prowadzą w grupie A. Druga lokata przypadła Holendrom, którzy jak na razie rozegrali jeden mecz. Dalsze miejsca należą do Bułgarów (1 punkt) i Koreańczyków (0 oczek).
Drugie spotkanie pomiędzy Brazylią a Bułgarią stało na dużo wyższym poziomie niż mecz numer jeden. W ekipie Canarinhos nie zabrakło kapitana, Giby. Obecność na parkiecie jednego z najlepszych przyjmujących świata nie zdeprymowała przyjezdnych. Bułgarscy atakujący sprytnie obijali piłkę o blok rywali, co skutecznie przynosiło im punkty. Jeśli dodać do tego świetne serwisy Andrieja Żekowa, nie dziwi fakt, że goście wygrali pierwszego seta 26:24.
W kolejnej partii Bułgarzy kontynuowali swoją dobrą grę. Dzięki temu, że udało im się narzucić rywalom swój rytm gry, szybko osiągnęli przewagę 7:4. Brazylijczycy nie zamierzali jednak łatwo odpuścić. Canarinhos „wrzucili drugi bieg” i to oni wyszli na prowadzenie 10:9. Gospodarze szli za ciosem i z każdą akcją ich przewaga była coraz większa. Seta zakończył asem serwisowym Sidao (25:19).
W trzeciej partii Bułgarzy byli rewelacyjnie spisywali się przy siatce. Ich świetna gra blokiem pozwoliła im na prowadzenie po pierwszej przerwie technicznej 9:7. Niestety dla przyjezdnych, Brazylijczycy, podobnie jak w poprzedniej odsłonie, pokazali, że są jednym z najlepszych zespołów na świecie. Gdy Canarinhos przyspieszyli, wynik uległ diametralnej zmianie i to Brazylijczycy byli na prowadzeniu 14:10. Z pomocą Giby spisującego się w tym meczu bardzo dobrze, jego zespół wygrał kolejną partię (25:15). Na wyróżnienie zasługuje również Rodrigao, który na parkiecie zajął miejsce kontuzjowanego Lucasa.
Dobra postawa atakującego Leandro Visotto pozwoliła jego zespołowi na wyjście na prowadzenie 6:3. Bułgarzy zdawali sobie sprawę z tego, że owy set może być ostatnim. Przyjezdni zdecydowanie poprawili swoją grę, czym wprawili w osłupienie rywali. Udany atak Todora Aleksiewa dał jego drużynie 12. oczko (12:11). Środkowa część odsłony była niezwykle zacięta, ale ostatecznie dzięki świetnej grze blokiem górą byli Bułgarzy (25:22).
Decydujący set był wyrównany do piątego oczka. Punktem zwrotnym okazał się moment, kiedy Brazylijczycy zablokowali rywali (7:5). W kolejnych akcjach istnieli już tylko gospodarze. Po udanej akcji Murilo na tablicy pojawił się wynik 10:6. Ostatni punkt padł łupem Canarinhos po skutecznym ataku ich przyjmującego (15:9).
Podczas drugiego weekendu Ligi Światowej Brazylijczycy gościć będą u siebie Holendrów, z którymi zagrają 12 i 13 czerwca. W tych samych dniach Bułgarzy zagrają z Koreańczykami w Incheon.
Brazylia - Bułgaria 3:2 (24:26, 25:19, 25:15, 22:25, 15:9)
Brazylia: Bruno Rezende, Lucas Saatkamp, Leandro Vissotto, Giba, Murilo Endres, Sidão, Mario Junior (libero) oraz Wallace de Souza, Sandro Carvalho, Thiago Alves, Rodrigão.
Bułgaria: Andriej Żekow, Christo Cwetanow, Władimir Nikołow, Matej Kazijski, Teodor Todorow, Todor Aleksiew, Teodor Salparow (libero) oraz Georgi Bratojew, Valentin Bratojew, Nikołaj Nikołów, Vladislaw Iwanow, Cvetan Sokołow.