LŚ grupa D: Kubańczycy nadal niepokonani

W drugim spotkaniu z Niemcami w ramach rozgrywek Ligi Światowej reprezentacja Kuby musiała rozegrać o seta więcej niż dzień wcześniej. Zwyciężyli gości z Europy 3:1, zapisując na swoim koncie czwartą wygraną z rzędu. Tym samym podopieczni Orlando Samuelsa liderują w grupie D jako jedyna niepokonanej w tej czwórce drużyna.

W tym artykule dowiesz się o:

Niemcy rozpoczęli to spotkanie z wysokiego pułapu. W pierwszym secie wyszli zdeterminowani i przez dłuższy czas utrzymywali przewagę. Dopiero pod koniec partii Kubańczycy przerwali dobrą passę podopiecznych Raula Lozano i uzyskując trzy punkty przewagi, wygrali tę odsłonę. Drugi set był wyrównany. Obie drużyny kontrolowały wynik, a ekipa z Europy - inaczej niż dzień wcześniej - była bardziej skoncentrowana i nie gubiła się w polu gry. O wyniku partii przesądziły dopiero dwa kolejne błędy reprezentacji Niemiec: jeden w ataku i kolejny w przyjęciu.

To musiało podziałać na podopiecznych Raula Lozano jak kubeł zimnej wody. W trzeciej odsłonie, podobnie jak w pierwszej, to oni nadawali ton rywalizacji. Tym razem jednak na tyle skutecznie, że udało im się utrzymać wypracowaną na początku partii przewagę i w końcu ugrać seta w starciu z podopiecznymi Orlando Samuelsa. Ale na tym skończyła się dominacja Niemców. - Niemcy bardzo dobrze spisywali się w trzecim secie i gładko go wygrali, ale w czwartym spadł poziom ich gry, a my popracowaliśmy blokiem, obroną i w kontrataku - skomentował przebieg ostatniej partii trener Kubańczyków, którzy już na jej początku wyszli na znaczne prowadzenie. Wyraźne zwycięstwo przypieczętowało kolejną wiktorię siatkarzy z Karaibów.

Drużyna prowadzona przez Raula Lozano w drugim pojedynku z Kubą zaprezentowała się lepiej niż dzień wcześniej. Niemniej i tym razem nie wystarczyło to na pokonanie reprezentacji z kraju cygar. - W drugim secie mieliśmy szansę na wygraną, ale udało się zwyciężyć dopiero w trzecim, kiedy graliśmy, jak chcieliśmy. W czwartym popełniliśmy wiele błędów, ponieważ długo zwlekaliśmy, oczekując na działania Kubańczyków. Przez to nie wykorzystaliśmy naszego potencjału i pozwoliliśmy rywalom tak po prostu grać - tłumaczył przyczyny porażki kapitan reprezentacji Niemiec, Björn Andrae.

Kuba - Niemcy 3:1 (25:22, 25:23, 21:25, 25:17)

Kuba: Leon (8), Leal (19), Camejo (9), Simón (13), Hierrezuelo (3), Hernandez (10), Gutierrez (libero) oraz Leyva, Diaz, Cepeda, Mesa.

Niemcy: Schwarz (3), Böhme (5), Kromm (18), Günthör (11), Steuerwald (1), Grozer (14), Tille (libero) oraz Kaliderda (1), Schöps, Rieke, Andrae (3), Bauer (1).

Komentarze (0)