Konfrontacje Polaków i Kubańczyków zapowiadają się niezwykle interesująco. Po fatalnej inauguracji "Światówki" przez biało-czerwonych i częściowej rehabilitacji w naszych oczach w starciach z Argentyńczykami, podopiecznych Daniela Castellaniego czeka nie lada wyzwanie. Po przeciwnej stronie siatki staną rywale z najwyższej półki, którzy w dotychczasowych potyczkach nie ponieśli porażki, tracąc przy tym jedynie jeden punkt w pasjonującej batalii z zawodnikami Javiera Webera - siatkarze reprezentujący Kubę.
Podopiecznych Orlando Samuelsa nie trzeba chyba przedstawiać nawet tym, którzy nie zaliczają się do grona siatkarskich pasjonatów, mających w małym palcu składy wszystkich drużyn tegorocznej edycji Ligi Światowej. Już w ubiegłym roku Kubańczycy zadziwiali ekspertów od volley'a coraz lepszą techniką gry, która w połączeniu z nieprzeciętnymi warunkami fizycznymi dawała wypadkową w postaci ogromnego wręcz potencjału siatkarskiego. Awans do turnieju finałowego jedynie potwierdził przypuszczenia trenerów i kibiców, którzy już wtedy byli niemal pewni, że reprezentacja Kuby jest na dobrej drodze do nawiązania do czasów swojej świetności. Także i w trwającym aktualnie sezonie owa teza znajduje swoje potwierdzenie w ich wynikach. Cztery konfrontacje, cztery wiktorie, pozycja lidera grupy D oraz wielu zawodników na czołowych pozycjach w rankingach - to wprost musi robić wrażenie.
Jednak pojedynki w Hawanie mogą być dla biało-czerwonych niezwykle trudne nie tylko ze względu na kapitalną dyspozycję, w jakiej znajdują się Kubańczycy. Nasi najbliżsi rywale zrobią bowiem co tylko w ich mocy, by przed wyjazdowymi potyczkami z Niemcami, Polakami i Argentyńczykami posiadać niepodważalny atut, jakim byłoby czyste konto. - W kolejnym tygodniu czekają nas dwa ciężkie mecze z Polakami. Liczymy tam na dwie wiktorie, bowiem trzy kolejne weekendy LŚ spędzimy na niezwykle trudnych spotkaniach wyjazdowych - powiedział na konferencji prasowej po drugim starciu z Niemcami kapitan kubańskiego zespołu - Robertlandy Simon.
Polacy nie mają jednak zamiaru składać broni. Zagrają co prawda w składzie, który niczym nie będzie się różnił od meczowej "14" ze spotkań I i II weekendu, lecz podbudowani triumfami nad Argentyńczykami chcą udowodnić swą wartość w meczach z zawodnikami Samuelsa. Wcześniej mówiło się o rotacjach w składzie, jak miały nastąpić przed dwumeczem z Kubą, lecz ostatecznie tak się nie stało. Biało-czerwoni staną więc do walki z młodym i głodnym sukcesów teamem, który z pewnością wyczuwa swoją szansę na drugi z rzędu awans do turnieju finałowego. Nasi zawodnicy będą musieli przeciwstawić kubańskiej sile, skoczności i niesamowitej wydajności najlepsze, na co ich aktualnie stać.
Aby nie dać się stłamsić przez sprawiającą mnóstwo problemów zagrywkę Robertlandy Simona, niesamowicie skuteczne ataki Joandry Leala Hidalgo i wysoki blok całej ekipy, należy wytoczyć działa największego kalibru. Mowa tu przede wszystkim o stabilnym rozegraniu, na jakie stać zarówno Łukasza Żygadłę, jak i Grzegorza Łomacza, pewnym przyjęciu i efektywnym ataku. Recepta na Kubańczyków wydaje się być prosta, lecz trzeba pamiętać, iż każdy wynik będzie w Hawanie możliwy.
Niektórzy malkontenci uważają, że nie ma się co łudzić i wierzyć w cudowną przemianę polskiego teamu. Jednak prawda jest nieco inna, gdyż takowa metamorfoza się juz po części dokonała i to na naszych oczach w pojedynkach z Argentyńczykami. Biało-czerwoni nie potrzebują więc żadnego cudu. Muszą po prostu zagrać równo, ustrzec się zdradliwych przestojów w grze i udowodnić samym sobie, że stać ich na naprawdę wiele. Zmuszenie młodych i nieokiełznanych siatkarzy z Kuby do błędów w duecie z sukcesywnym polepszaniem gry w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła może stanowić klucz do sukcesu. Łatwo jednak z pewnością nie będzie.
Spotkania reprezentacji Kuby i Polski rozegrane zostaną w nocy z piątku na sobotę o godzinie 02:40 oraz w nocy z soboty na niedzielę również o godzinie 02:40. Na transmisję LIVE zapraszamy do portalu SportoweFakty.pl.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)