2 w 1 czyli chorzowsko-mysłowicki przepis na potęgę

O planach budowy mocnego ośrodka siatkarskiego na Śląsku mówiło się już od kilku miesięcy, ale ostateczne porozumienie udało się uzyskać dopiero przed kilkoma dniami. Działacze pierwszoligowego MOSiR Mysłowice, oraz tegorocznego spadkowicza z pierwszej ligi - Sokoła Chorzów postanowili powołać do życia klub, który w przeciągu kilku lat stanie się znaczącym ośrodkiem na siatkarskiej mapie Polski.

- Nie ma co ukrywać, że Mysłowice posypały się finansowo, a Chorzów sportowo. Nowy klub jest najlepszym rozwiązaniem w obecnej sytuacji - przyznał na łamach Dziennika Zachodniego Sebastian Michalak, nowy trener pierwszoligowego zespołu. Co prawda w ubiegłym sezonie zarówno MOSiR Mysłowice jak i Sokół Chorzów występowały na parkietach pierwszej ligi, jednak żadna z drużyn nie odegrała znaczącej roli w rozgrywkach. Sokolanki, które kilka lat wcześniej przez wiele sezonów biły się o czołowe lokaty, tym razem nie zdołały nawet obronić statusu pierwszoligowca. Ciekawostką jest fakt, że spory udział w degradacji "biało-zielonych" miały właśnie zawodniczki MOSiR, które w walce o pozostanie na zapleczu PlusLigi Kobiet pokonały swoje przeciwniczki trzykrotnie po 3:0.

Działacze nowego klubu mają nadzieję, że taka historia już więcej się nie powtórzy, a klub zamiast staczać się w dół, rozpocznie marsz na szczyt. - Mamy nadzieję, że połączenie potencjałów kadrowych i finansowych pozwoli ze spokojem skupić się na realizacji celów sportowych - mówi Paweł Łukasik, dyrektor klubu. Połączenie potencjału sportowego obu ekip oraz ich siły marketingowej ma sprawić, że w ciągu kilku lat drużyna stanie się mocnym ośrodkiem na siatkarskiej mapie kraju. Mimo ambitnych planów, spory nacisk ma być bowiem kładziony także na szkolenie młodzieży. Świadczyć o tym może chociażby zgłoszenie do rozgrywek młodzieżowych rekordowej liczby aż 12(!) drużyn. Jedna z nich oprócz rywalizacji w swojej kategorii wiekowej miałaby dodatkowo rywalizować na trzecioligowym froncie. - Celem porozumienia jest stworzenie mocnego i stabilnego zespołu, który będzie miał swoje oparcie w dobrze działających grupach młodzieżowych oraz który będzie miał większą siłę marketingową, a co za tym idzie będzie miał większą zdolność i możliwości pozyskiwania nowych sponsorów - przyznaje na łamach portalu mmsilesia.pl członek zarządu Przemysław Reszka.

Na razie jednak włodarze drużyny skupiają się na skompletowaniu dwunastki, która w najbliższym czasie pozwoli dołączyć do grona dziesięciu najlepszych ekip w kraju. Jak dotąd udało się podpisać kontrakty z Renatą Bekier, Karoliną Bojdak, Dorotą Ciechnowską, Dominiką Najmrocką, Magdaleną Olszówką, Katarzyną Wawrzyniak (wszystkie MOSiR Mysłowice), Ksymeną Wysocką, Barbarą Furtak, Katarzyną Lisiecką (Sokół Chorzów), oraz Mariolą Wojtowicz (Aluprof Bielsko-Biała). W kręgu zainteresowań działaczy jest jednak jeszcze kilka zawodniczek, które powinny dodatkowo wzmocnić siłę drużyny. Działacze żałują, że nie udało się zatrzymać Natalii Staniuchy, Anny Gawron i Barbary Bawoł z Mysłowic oraz Magdaleny Fedorów z Sokoła. Przyznają jednak, że w ciągu najbliższych dwóch tygodni podpisane powinny zostać kolejne kontrakty w tym z zawodniczkami, które w minionym sezonie występowały w najwyższej klasie rozgrywek.

Na koniec warto również dodać, że w dość nietypowy sposób został rozwiązany problem obiektu, na którym rozgrywać swoje spotkania będą zespoły MOSiR/Sokół SilesiaVolley. Zgodnie z ustaleniami rozgrywki pierwszo i drugoligowe odbywać się będą w obu miastach. Przy czym mecze I rundy pierwszej ligi rozegrane zostaną w hali MORiS ul. Dąbrowskiego 113 w Chorzowie, natomiast spotkania drugiej rundy oraz play-off w na obiekcie przy ul. Ks. N. Bończyka 32 Z w Mysłowicach. Odwrotna kolejność natomiast obowiązywać będzie w przypadku meczów drugiej ligi.

Komentarze (0)