Daniel Castellani: Dobrze, że mamy kłopoty bogactwa

Podobno od przybytku głowa nie boli. Polscy miłośnicy volley'a mogą się jednak po ostatnich potyczkach z udziałem reprezentacji Polski siatkarzy domyślać, iż Daniela Castellaniego czeka niebawem całkiem pokaźnych rozmiarów migrena, bowiem coraz większa liczba zawodników zgłasza swą gotowość do gry na najważniejszych imprezach.

Joanna Seliga
Joanna Seliga

Kolejne wiktorie polskich Orłów sprawiają, że serca biało-czerwonych się radują. Forma podopiecznych Daniela Castellaniego rośnie, dzięki czemu wciąż mają realne szanse na wyjazd do Cordoby, gdzie rozegrany zostanie turniej finałowy Ligi Światowej. W rozmowie z Przeglądem Sportowym argentyński szkoleniowiec przyznał, iż czekają go już niedługo poważne rozterki, gdyż przy tak dużej liczbie znakomitych zawodników, będzie musiał zrezygnować z usług niektórych z nich.

- Mamy świetną ekipę i jestem pod wrażeniem, jak siatkarze pracują na co dzień - rozpoczął od pochwał. - Już teraz wiem, że przed ustaleniem ostatecznego składu na wrześniowe mistrzostwa świata będę miał wiele problemów. Trzeba będzie kilku wartościowych zawodników pozostawić poza składem - przyznał z ubolewaniem. Trudno się temu zresztą dziwić - konkurencja jest naprawdę ogromna, a decyzje personalne będą w końcu musiały przecież zapaść.

Jak wszyscy doskonale wiedzą, do składu kadry na Ligę Światową powróciło czterech podstawowych graczy, którzy zaprezentowali swoje możliwości w Hali Stulecia. Zanim ogłoszono pierwszą szóstkę polskiego teamu, trudno było wyrokować, czy wybiegną oni od razu na parkiet, czy też będą musieli trochę poczekać na grę w biało-czerwonym stroju.

Sam trener Castellani wyznał, iż wiedział, że nie można ich było od razu rzucać na głęboką wodę. - Czwórka powracająca do reprezentacji ma za sobą niewiele treningów i na pewno nie podołałaby trudom obu meczów - stwierdził. Jednocześnie podkreślił rolę pozostałych zawodników. Pochwalił m.in. Karola Kłosa i Patryka Czarnowskiego. - Mam pełne zaufanie do całej ekipy, stąd nie miałem obaw przed wystawieniem młodego Karola Kłosa. Karol, w porównaniu z poprzednim sezonem, poczynił ogromne postępy i już stanowi zagrożenie dla najlepszych na tej pozycji. Z kolei Patryk Czarnowski świetnie spisywał się w sezonie ligowym, a teraz potwierdza to w kadrze. I tak mógłbym wymieniać znacznie dłużej, ale to dobrze, że mamy takie kłopoty bogactwa - nie miał co do tego żadnych wątpliwości.

W rozmowie z Przeglądem Sportowym nawiązał także do spotkań z Argentyńczykami. - Mecze z Argentyną, a zwłaszcza ten drugi, pokazały, że zespół ma charakter. Przegrany set wpłynął mobilizująco na zawodników, dlatego potem nie mieliśmy większych problemów. Idziemy we właściwym kierunku i ciągle liczymy się w grze - zapowiedział.

Więcej w Przeglądzie Sportowym.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×