Zakończmy Ligę Światową pozytywnym akcentem - Bartosz Kurek i Michał Ruciak przed dwumeczem z Niemcami

Dwie porażki z Kubańczykami w łódzkiej Atlas Arenie pogrzebały szanse siatkarskiej reprezentacji Polski na awans do turnieju finałowego w Argentynie. W potyczkach z podopiecznymi Orlando Samuelsa Blackwooda biało-czerwoni mieli ugrać przynajmniej 5 oczek, zaś skończyło się na 6 dopisanych do konta gości. Jednak brak awansu do Final Six nie oznacza końca rywalizacji, bowiem przed Polakami ostatnia, bardzo ciekawie zapowiadająca się kolejka fazy interkontynentalnej.

- Był to dla nas bardzo zły weekend - od tych słów swoją wypowiedź na konferencji prasowej po drugim starciu z kadrą Kuby rozpoczął polski kapitan - Paweł Zagumny. Można to uznać poniekąd za eufemizm w ustach "Gumy", bowiem zły był nie tyle weekend, co sama postawa biało-czerwonych w trakcie obu spotkań. Nikomu chyba nie trzeba przypominać, jakimi wynikami skończyły się polsko-kubańskie konfrontacje. Prawdą jest jednak fakt, iż bezpowrotnie przekreśliły one szanse polskiego teamu na wywalczenie sobie biletu do Cordoby, w której już niedługo rozegrany zostanie turniej finałowy rozgrywek World League.

Po pierwszej porażce biało-czerwoni mieli jeszcze prawo liczyć na potknięcie Kubańczyków w meczach ostatniej kolejki z Argentyńczykami. Niektórzy zawodnicy przypominali też o nieco innym wyjściu z nie najlepszej sytuacji polskiej kadry. - Istnieje jeszcze opcja awansu z drugiego miejsca, jeżeli zdobędziemy odpowiednią liczbę punktów. Niedzielny pojedynek będzie więc niezwykle ważny, tak samo jak i potyczki z Niemcami - podkreślał Zbigniew Bartman, jeden z lepiej spisujących się na boisku zawodników reprezentacji Polski. Wszystko wyjaśniła jednak druga przegrana konfrontacja. Aktualnie nie możemy nawet liczyć na awans z drugiego miejsca, gdyż na chwilę obecną na naszym koncie znajduje się 15 punktów, podczas gdy w innych grupach ekipy plasujące się tuż za liderami ugrały 25 (Bułgaria), 24 (Serbia) oraz 20 (USA) oczek. Dlaczego więc nadchodzące mecze z Niemcami w katowickim Spodku są uważane za niezmiernie istotne?

O zdanie w tej kwestii zapytaliśmy polskich reprezentantów, którzy jednoznacznie określili owe potyczki mianem ważnych w perspektywie dalszego przebiegu sezonu kadrowego. Jednym z rozmówców portalu SportoweFakty.pl był przyjmujący polskiego teamu - Bartosz Kurek. "Kuraś", zapytany o dwumecz z naszymi sąsiadami, wyjaśnił nam przyczynę jego ogromnej wagi z perspektywy polskich siatkarzy. - Będziemy się starali zakończyć nasz udział w Lidze Światowej jakimś pozytywnym akcentem - określił nastawienie zespołu Daniela Castellaniego do konfrontacji w Spodku. Podobnego zdania był również drugi przyjmujący, który zabrał w tej kwestii głos - Michał Ruciak. - Na pewno będziemy chcieli pokazać się na zakończenie 21. edycji Ligi Światowej z jak najlepszej strony - zapowiedział wojowniczko, dając nam do zrozumienia, że pragnie kontynuować swoją dobrą grę także i w spotkaniach z podopiecznymi Raula Lozano. Niespełna 27-letni zawodnik stanowi bowiem od pewnego czasu najsilniejsze ogniwo naszej siatkarskiej ekipy, co odzwierciedlają nie tylko percepcje wzrokowe kibiców śledzących potyczki biało-czerwonych, ale także statystyki. Otóż Ruciak plasuje się na 9. lokacie wśród najlepszych przyjmujących i oczko niżej wśród najlepiej zagrywających graczy.

Pojedynki z naszymi zachodnimi sąsiadami będą więc ważne przede wszystkim w kontekście sportowego odwetu. Wszak biało-czerwoni chcą się odkuć za ostatnie mecze, które w ich wykonaniu były, mówiąc delikatnie, mało satysfakcjonujące. - W pojedynkach z reprezentacją Niemiec bardzo chcielibyśmy dwukrotnie zwyciężyć - nie miał co do tego najmniejszych wątpliwości Kurek. Wtórował mu przy tym gracz występujący na co dzień w Kędzierzynie-Koźlu. - Oczywiście celujemy w dwie wiktorie - podkreślił Ruciak.

Jednak najważniejszym powodem, który stanowi zdaniem reprezentantów naszego kraju mobilizację z prawdziwego zdarzenia, jest żądza rewanżu za dwie kompromitujące przegrane z Niemcami (1:3 oraz 0:3) w I kolejce "Światówki". -Rozgrywki World League rozpoczynaliśmy właśnie od starć z naszymi zachodnimi sąsiadami. Owe spotkania nie były niestety w naszym wykonaniu wystarczająco dobre ani zadowalające - przyznał z lekkim poczuciem winy w głosie Michał Ruciak. Czy więc dodatkowe źródło chęci do szczególnego zwarcia polskich szeregów przyczyni się do odniesienia przez Polaków dwóch wiktorii?

Zadanie, jakie mają przed sobą biało-czerwoni, nie będzie z pewnością proste do wykonania. Wiedzą też o tym sami siatkarze, którzy są na bieżąco z sytuacją w niemieckim obozie. Trzeba bowiem pamiętać o tym, że przy korzystnych wynikach w pojedynkach innych ekip, mogą oni jeszcze wywalczyć sobie prawo gry w Final Six - zarówno z pierwszego, jak i drugiego miejsca w grupie D. - Mamy świadomość, że będzie o to niezwykle trudno, ponieważ nasi zachodni sąsiedzi mają jeszcze wiele do ugrania w tegorocznej edycji "Światówki" - zauważył szanse zawodników Raula Lozano Bartosz Kurek. Z kolei Michał Ruciak dodał na koniec, iż zwycięstwa nad teamem niemieckim mogłyby być swego rodzaju inwestycją biało-czerwonych na przyszłość. - Ewentualne wygrane dałyby nam handicap w przypadku spotkania na tegorocznych mistrzostwach świata w Italii - zwrócił uwagę lider polskiego zespołu.

Czy naszym zawodnikom uda się tym razem? Na razie pytanie to pozostaje bez odpowiedzi, lecz ostateczne rozstrzygnięcia czekają nas już w najbliższy czwartek i piątek.

Komentarze (0)