Reprezentanci Argentyny podczas fazy interkontynentalnej nie zachwycali znakomitą dyspozycją. Gospodarze tegorocznego Final Six nie zdołali przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść w żadnym spotkaniu. - Mam pretensje do moich graczy za nierówną grę i tracenie punktów seriami. Jeśli chcemy zaistnieć w turnieju finałowym, musimy to wyeliminować - twierdzi szkoleniowiec teamu Argentyny, Javier Weber. - Być może byłoby inaczej, gdybyśmy musieli walczyć o awans do Final Six. Teraz już nie oglądamy się za siebie i nie roztrząsamy porażek. Patrzymy w przyszłość i mobilizujemy siły na finał, bo dla nas to najważniejsze zawody. Ważniejsze niż cokolwiek innego, nawet mistrzostwa świata - mówi śmiało trener.
Przed gospodarzami finałowych starć nie lada zadanie. Argentyńczycy w grupie E zmierzą się bowiem z zawsze silną Brazylią oraz dobrze dysponowaną reprezentacją Serbii. Albicelestes odważnie jednak mierzą w półfinał. - To śmiałe założenie, ale moim zdaniem realne. Uważam, że na chwilę obecną większość zespołów grających w Lidze Światowej prezentuje podobny poziom, mniej więcej oczywiście. Może Brazylia wciąż wystaje ponad przeciętną i jest faworytem rozgrywek - argumentuje Javier Weber. - Każdy inny wynik niż półfinał potraktujemy jako porażkę - dodał na koniec.