Fart Kielce może nie dostać licencji na grę w PlusLidze

Sytuacja beniaminka PlusLigi, Farta Kielce, nie wygląda dobrze. Jeśli działacze klubowi nie podejmą w najbliższym czasie żadnych ruchów transferowych, to drużyna może nie otrzymać licencji na grę w PlusLidze. A wszystko przez... Gedanię Żukowo. Władze najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce chcą zapobiec sytuacji, aby w rozgrywkach brały udział tak słabe ekipy, jak choćby żeńska drużyna z Żukowa, która przegrała wszystkie 22 spotkania w lidze w ubiegłym sezonie.

Na cenzurowanym znalazła się drużyna beniaminka męskiej ligi - Fart Kielce, która na razie dokonała ledwie jednego transferu, i to gracza z I-ligi. Jedynym pozyskanym przez kielczan siatkarzem jest 25-letni przyjmujący Michał Żuk, były zawodnik Trefla Gdańsk. Ostatnio kielczanie negocjowali z argentyńskim reprezentacyjnym przyjmującym Rodrigo Quirogą, ale z transferu ostatecznie nic nie wyszło.

- Jeden z warunków przyznania przez nas licencji jest taki, że klub PlusLigi musi dysponować kadrą zapewniającą odpowiednio wysoki poziom sportowy. Czy Fart bez wzmocnień spełni te kryteria? Nie wiem, decyzję w tej sprawie podejmuje zarząd - przekonuje główny komisarz PlusLigi Cezary Matusiak.

Tymczasem w przypadku nie otrzymania przez Fart Kielce licencji na grę w PlusLidze, ewentualne wolne miejsce zajął by w pierwszej kolejności Trefl Gdańsk, z którym kielczanie toczyli tak zażarte boje o awans do elity.

Więcej w Przeglądzie Sportowym.

Komentarze (0)