Na obozie w Wolsztynie pojawiły się wszystkie zawodniczki podstawowego składu za wyjątkiem kontuzjowanej Katarzyny Siwek. Szkoleniowiec zespołu Jacek Skrok nie ukrywa, że jest zadowolony z dobrze przepracowanego okresu. - Wszystko przebiegło zgodnie z planem. Ciężko trenowaliśmy, dziewczyny przykładały się do zajęć. Warunki też mieliśmy bardzo dobre. Nie było więc powodów do narzekań - przyznał trener Jacek Skrok.
Również same siatkarki mimo, że treningi były bardzo ciężkie, nie ukrywają satysfakcji z wykonanej pracy. Jak przyznaje Katarzyna Walawander zespół po powrocie jest zmęczony, ale usatysfakcjonowany z wykonanej pracy. - Wszystkie jesteśmy już trochę zmęczone, ale czujemy satysfakcję z wykonanej pracy. Mamy też nadzieję, że nasza ciężka praca przyniesie efekty w sezonie - mówi Katarzyna Walawender która do Murowanej Gośliny przeniosła się z Dąbrowy Górniczej.
Zawodniczka nie ukrywa, że intensywność zajęć, jakie zafundował swoim podopiecznym szkoleniowiec podczas zgrupowania sprawiła, że zespół miał niewiele okazji do zwiedzania Wolsztyna. - Cały czas kursowałyśmy między halą i hotelem. To dość blisko więc nie było okazji, żeby lepiej poznać miasto. Kilka dziewczyn wybrało się jednak na dłuższe spacery i z tego co mówiły, Wolsztyn jest bardzo ładny. Muszę im wierzyć na słowo, bo ja zwiedziłam tylko gabinet rehabilitacyjny, do którego regularnie muszę uczęszczać z powodu drobnej kontuzji mięśnia czworogłowego uda - przyznaje siatkarka na łamach strony klubowej.
Po zakończeniu zgrupowania drużyna otrzymała kilka dni wolnego. Zespół wróci do treningów w poniedziałek. Tymczasem zarząd klubu cały czas poszukuje siatkarki na pozycję rozgrywającej. Jak przyznaje trener Skrok rozmowy cały czas trwają z kandydatkami do gry w ekipie beniaminka. - Cały czas prowadzimy rozmowy z kilkoma zawodniczkami i niebawem powinno być wiadomo coś więcej na ten temat. Jeżeli nie uda nam się nikogo znaleźć, wówczas zwrócimy się o pomoc do menedżerów - przyznaje szkoleniowiec zespołu z Murowanej Gośliny.