WGP: Tajki i Portorykanki urwały po secie - po trzecim dniu turnieju w Bangkoku

Dość niespodziewanie aż czterech setów potrzebowały Amerykanki oraz Włoszki, by pokonać niżej notowane rywalki podczas trzeciego dnia turnieju World Grand Prix w Bangkoku. Wygrały odpowiednio z Portoryko i Tajlandię. W tabeli grupy D pierwsze miejsce zajęły siatkarki z USA, wyprzedzając drużynę z Półwyspu Apenińskiego. Na trzeciej pozycji sklasyfikowano Tajki, zaś na czwartym reprezentantki Portoryko.

W tym artykule dowiesz się o:

Miało być przede wszystkim łatwo, gładko i przyjemnie, a tymczasem w pierwszych dwóch partiach siatkarki z Portoryko postawiły ciężkie warunki podopiecznym Hugha McCutcheona. Dość niespodziewanie Amerykanki przegrały inauguracyjną odsłonę. I choć w kolejnym secie doprowadziły do wyrównania, to jednak przyszło im to z trudem.

Ich dominacja nie podlegała natomiast najmniejszej dyskusji w kolejnych partiach spotkania. Zawodniczki z USA złapały odpowiedni rytm i zdeklasowały najsłabszy zespół w grupie, triumfując 25:12 oraz 25:15. - Portorykanki znakomicie serwowały. My starałyśmy się po prostu poprawić naszą grę. Ciężko nam się grało w pierwszych dwóch setach, ale później grałyśmy już po swojemu - stwierdziła po meczu Logan Tom. Trudno wyróżnić jedną zawodniczkę z zespole McCutcheona, bo prawie wszystkie z wyjściowego składu zagrały bardzo dobrze. Najskuteczniejsza była jednak Heather Brown, która zdobyła 14 punktów, z czego aż 8 blokiem. Po 13 oczek uzbierały Destinee Hooker i Foluke Akinradewo.

- Jestem dumny z tego, że moja drużyna wygrała wszystkie mecze w Bangkoku - powiedział po zawodach szkoleniowiec Amerykanek.

Portoryko - USA 1:3 (21:25, 12:25, 15:25)

Portoryko: Mojica (4), Alvarez (16), Oquendo (10), Cruz (9), K. Ocasio (8), S. Ocasio (2), Seilmaher (libero) oraz Colon (0), Encarnacion (0), Enright (1), Ortega (0).

USA: Glass (2), Bown (14), Larson (12), Tom (12), Akinradewo (13), Hooker (13), Sykora (libero) oraz Nnamani (1), Barboza (0), Spicer (0).

Ciężką przeprawę mają za sobą Włoszki. Siatkarki dowodzone przez Massimo Barboliniego zaczęły fatalnie. Wszak inauguracyjna partia padła łupem Tajek, które wygrały 25:21. Jeszcze większe emocje towarzyszyły drugiemu setowi, w którym to zawodniczki z Półwyspu Apenińskiego okazały się minimalnie lepsze.

Azjatki miały szanse na zwycięstwo, ale miały problem z zatrzymaniem rywalek i popełniały sporo błędów. Jak się okazało, zbyt wiele, by wygrać. - Rywalki grały bardzo szybko i kombinacyjnie. Ponadto mocno serwowały, w efekcie trudno było je pokonać - przyznała Eleonora Lo Bianco. W kolejnych dwóch odsłonach lepsze były bowiem Włoszki, wśród których najlepiej dysponowana była Serena Ortolani, autorka aż 28 punktów! Wtórowała jej Simona Gioli, która uzbierała aż o ponad połowę oczek mniej (13).

- To był wspanialy mecz. Obie drużyny zagrały bardzo dobrze. To był jeden z lepszych meczów, jakie do tej pory rozegraliśmy - mówił na konferencji prasowej Barbolini i dodał: - Mamy cztery zwycięstwa na koncie. Wciąż wierzę, że jesteśmy w stanie awansować do finału w Ningbo.

Włochy - Tajlandia 3:1 (21:25, 25:23, 25:21, 25:20)

Włochy: Barcellini (9), Rondon (4), Barazza (8), Ortolani (28), Del Core (7), Gioli (13), Bosetti (libero).

Tajlandia: Thinkaow (7), Sittirak (22), Kaensin (10), Apinyapong (13), Tomkom (2), Kanthong (18), Pannoy (libero) oraz Bamrugsuk (0), Sukmak (0), Phanusit (0), Chaisri (0).

Tabela grupy D po trzecim dniu turnieju w Bangkoku

M.ZespółMeczePktSetyRatio setPktRatio pkt
1 USA 3 9 9:2 4.500 273:216 1.264
2 Włochy 3 6 7:4 1.750 261:238 1.097
3 Tajlandia 3 3 4:7 0.571 239:255 0.937
4 Portoryko 3 0 2:9 0.222 205:269 0.762
Źródło artykułu: