Polska po ośmiu latach pokonuje Brazylię!

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Na otwarcie największej w Polsce hali Ergo Arena na granicy Sopotu i Gdańska, przy dopingu prawie 11 tys. kibiców, Polska reprezentacja pokonała Brazylię - najlepszą drużynę świata, 3:2. Spotkanie miało charakter meczu towarzyskiego, jednak obie drużyny zagrały z wielką determinacją po zwycięstwo. Na trybunach nowej hali pojawiło się wielu znakomitych gości, w tym przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek oraz Lech Wałęsa.

W tym artykule dowiesz się o:

Początek meczu dla Polski. Bardzo dobra zagrywka Marcina Możdżonka i dwa jego asy serwisowe sprawiły, iż Polacy objęli prowadzenie 4:0, a wkrótce 6:1. Brazylijczycy gubili się w obronie, nie radził sobie Mario de Silva i na pierwszą przerwę techniczną nasza drużyna schodziła prowadząc 8:3.

Po przerwie oglądaliśmy popis gry obu drużyn w bloku. Nasza drużyna utrzymywała jednak przewagę kilkupunktową. Brazylia dopiero wyrównała tuż przed drugą przerwą techniczną (15:15). Polacy zwiększyli dystans przy stanie 20:19, zdobywając dwa kolejne "oczka". Reprezentacja Polski dociągnęła przewagę do końca seta, a ostatnia akcja należała do Bartosza Kurka, który asem zaskoczył Murilo Endresa.

Drugą odsłonę ponownie lepiej rozpoczęli Polacy. Szybko objęli prowadzenie 3:0. Kilka skutecznych ataków Brazylii i mieliśmy remis po 6. Wkrótce asem popisał się Michał Winiarski oraz skutecznym atakiem nad blokiem Kurek. Polacy grali konsekwentnie i równo, skutecznie w ataku zarówno Piotr Gruszka, jak i Winiarski.

W środku seta obudził się Dante Amaral, który zaliczył kilka skutecznych ataków po prostej i po skosie. Od stanu 18:15 Polacy przyspieszyli, wykorzystując każdą nadarzającą się okazję do ataku i umiejętnie szukając luk w bloku rywali. Znakomicie postawiony blok przez Pawła Zagumnego i Piotra Nowakowskiego dały podopiecznym Daniela Castellaniego prowadzenie 21:16. Końcówka partii to pewne zagrania naszych reprezentantów. Świetny as na końcową linię Zagumnego i autowe uderzenie Theo Lopesa dały dość łatwe zwycięstwo 25:18 biało-czerwonym.

Trzeci set rozpoczął się bardzo źle dla Polaków (0:6). Dużo błędów w obronie, a do tego bardzo dobrze na zagrywce Brazylii radził sobie Sidnei Junior, który pojawił się od początku partii na boisku. Po ataku Dante 8:1 prowadzili podopieczni Bernardo Rezende.

Brazylia odmieniona, Brazylia grająca szybką siatkówkę - tak Canarinhos zaczęli grać w trzeciej odsłonie. Polacy natomiast zgubili rytm z pierwszych dwóch setów. Na drugiej przerwie technicznej było 16:8 dla 9-krotnych zwycięzców Ligi Światowej. Brazylia cały czas prowadziła wysoko (20:10, 23:12) i odniosła przekonujące zwycięstwo w trzeciej partii do 14.

Kolejna partia rozpoczęła się od wymiany atak za atak z obu stron, zakończonej podwójnym blokiem na Piotrze Gruszce (7:8). Po przekroczeniu linii przez Gruszkę i kilku innych błędach polskiego zespołu trener Castellani przy stanie 10:13 wziął czas na żądanie, aby ostudzić gorące głowy naszych reprezentantów. Przewaga Canarinhos została utrzymana na drugą przerwę techniczną (16:13 dla siatkarzy z Ameryki Południowej).

Dobra zmiana Sidneia i lepsza gra jego drużyny pozwoliły zwiększyć przewagę (19:14, 22:16) przyjezdnych. Asem serwisowym zakończył odsłonę Dante. Polska reprezentacja wyraźnie przygaszona swoją słabszą grą musiała teraz liczyć na zwycięski tie-break.

Ten rozpoczął się lepiej dla Brazylii. Seryjne błędy z przejściem linii ataku popełniali Polacy (na początku piątej odsłony taki błąd przydarzył się Mariuszowi Wlazłemu). Wkrótce jednak to Polacy zdobyli trzy "oczka" z rzędu (6:3). Znów nasza reprezentacja zaczęła stawiać wysoki blok, a rozegrał się Bartosz Kurek. Brazylia jednak wyrównała na 13:13, a wkrótce mieliśmy po 14. Zacięta walka w końcówce rozgrzała trybuny w Ergo Arenie. Po asie Wlazłego mieliśmy piłkę meczową dla Polski, jednak nie wykorzystaną. Nerwowa końcówka zakończyła się ostatecznie wygraną biało-czerwonych nad mistrzami świata.

Polska - Brazylia 3:2 (25:21, 25:18, 14:25, 17:25, 20:18)

Polska: Paweł Zagumny, Piotr Nowakowski, Piotr Gruszka, Michał Winiarski, Bartosz Kurek, Marcin Możdżonek, Krzysztof Ignaczak (libero) oraz Mariusz Wlazły, Grzegorz Łomacz, Michał Bąkiewicz.

Brazylia: Bruno Rezende, Leandro Vissotto, Murilo Endres, Rodrigo Santana, Lucas Saatkamp, Dante Amaral, Mario de Silva (libero) oraz Theo Lopes, Marlon Yared, Sidnei Junior.

Źródło artykułu: