Joanna Seliga: Rozgrywki PlusLigi startują dopiero pod koniec października, lecz AZS Politechnika Warszawska już teraz rozpoczyna treningi. Wszak przed polską kadrą mistrzostwa świata... Czy kalendarz rozgrywek ma w pana opinii "ręce i nogi"?
Damian Wojtaszek: Szczerze mówiąc, zawsze trzeba się dostosować do różnych turniejów, w których występuje reprezentacja. Polski Związek Piłki Siatkowej tak to wszystko w tym roku rozplanował, że będziemy grali mecze systemem środa-sobota. Miejmy nadzieję, że uda nam się to wszystko jakoś pogodzić. Wiadomo, że perspektywa gry dwóch spotkań w tygodniu zmusza nas do przepracowania innego cyklu przygotowań.
Z pewnością przedsezonowe zmagania trzeba dostosować do nowej formuły, która zakłada zwiększenie liczby gier.
- Dokładnie tak, czeka nas o wiele więcej konfrontacji, liga będzie bardziej rozbudowana pod względem meczowym. Jednak dopiero pierwszy sezon da nam odpowiedź na pytanie, czy zostały gdzieś popełnione jakieś błędy, czy też może wszystko zostało zaplanowano w należytym porządku.
Jakie elementy poszły w waszym treningu na pierwszy ogień? Na co kładziecie na starcie największy nacisk?
- Trener przedstawił nam plan na najbliższe dni. Głównie spędzimy je na siłowni, a w międzyczasie popracujemy nad techniką. Przede wszystkim staramy się, aby rytm naszych treningów był normalny, ponieważ do rozpoczęcia ligi pozostało jeszcze sporo czasu.
Team z Warszawy czeka pokaźna dawka treningów. Wszystko po to, by nie powtórzył się koszmar sprzed roku.
Nie obawia się pan, że dużo wody w Wiśle upłynie, zanim będzie można powiedzieć, że drużyna, która przeszła tak dużą metamorfozę, jest już w pełni zgrana?
- Do naszego zespołu doszło co prawda dziewięciu nowych siatkarzy, lecz czterech z nich już ze sobą grało w Radomiu. Także i w składzie z zeszłego sezonu jest u nas czterech zawodników, którzy są ze sobą zgrani. Reszta graczy została natomiast dokooptowana. Myślę, że nie będzie problemu z wzajemnym poznaniem na parkiecie. Jesteśmy młodzi, starsi zawodnicy również nam na pewno pomogą.
Wszystko wskazuje na to, że cały sezon będzie do pana dyspozycji... Czekał pan na to naprawdę długo, ale cierpliwość się najwyraźniej opłaciła.
- Od momentu podpisania z AZS Politechniką Warszawską kontraktu, co roku musiałem rywalizować z kimś o miejsce w wyjściowym składzie. W tym sezonie jednak klub postanowił - przynajmniej na razie - że to ja będę jedynym nominalnym libero w zespole. Bardzo się z tego cieszę i mam nadzieję, że pokażę na boisku wszystko to, co potrafię.
Wróćmy jeszcze na chwilę do przedsezonowych przygotowań. Otóż w Warszawie - tuż przed inauguracją ligi - odbędzie się Memoriał Zdzisława Ambroziaka. W stolicy zjawią się siatkarskie sławy z Bełchatowa, Rzeszowa i Częstochowy...
- Memoriał Zdzisława Ambroziaka zapewni nam kilka pojedynków z silnymi ekipami, w których będziemy mogli pokazać, na co nas stać. Będzie to dobra weryfikacja możliwości naszego teamu tuż przed rozpoczęciem sezonu.
Damian Wojtaszek jako jedyny libero w zespole? Czas najwyższy!
Czego pan oczekuje po nadchodzącym sezonie? Jakie nadzieje z PlusLigą 2010/11 wiąże AZS Politechnika Warszawska?
- Oczekiwania jak zawsze są duże. W tym roku za cel obraliśmy sobie minimum szóste miejsce. Mam nadzieję, iż jest to możliwe do zrealizowania. Będziemy walczyli z każdym, a o wszystkim przekonamy się pod koniec sezonu.
Stolicy przydałby się sportowy sukces w nieco innej dziedzinie sportu niż piłka nożna... Pojawiły się w związku z tym promocyjne hasła pokroju sztandarowego sloganu "Zakochaj się w Warszawie sportowej". Jak pan uważa - akcja ta ma szansę powodzenia?
- Już kilka lat przebywam w Warszawie, ale dopiero teraz wszelkiego rodzaju projekty mocno się rozwinęły. Wszystkie akcje promocyjne - czy to z koszykówki, czy piłki ręcznej - są ze sobą połączone. Oby każda dyscyplina pokazała to, na co ją stać. My natomiast będziemy walczyć o swoje.
Warszawa czeka na spektakularny sukces... Czy nowy projekt zwiększy jej szanse?