Waldemar Wspaniały: Trzeba zejść na ziemię

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Waldemar Wspaniały, trener Delecty Bydgoszcz, podsumował na łamach serwisu delectabydgoszcz.pl występ polskich kadrowiczów w Memoriale Huberta Wagnera. W jego opinii biało-czerwoni muszą poprawić praktycznie wszystkie elementy sztuki siatkarskiej, by móc bić się z najlepszymi o medale mistrzostw świata.

W tym artykule dowiesz się o:

Po Memoriale Huberta Wagnera w Bydgoszczy trener tamtejszej Delecty - Waldemar Wspaniały - pokusił się o ocenę zawodników grających w turnieju z orzełkami na koszulkach. - Nad wszystkim powinniśmy popracować, praktycznie w każdym elemencie były problemy, w zagrywce, przyjęciu i ataku. Całkiem nieźle wyglądał blok. Niedzielny mecz z Brazylią udowodnił, że to my jesteśmy słabszym zespołem, oczywiście na mistrzostwach świata możemy wygrać, jednak sportowo Brazylia jest lepszą drużyną - ocenił postawę polskich reprezentantów na tle ekipy Canarinhos.

Jednocześnie starał się nieco ostudzić emocje kibiców, realnie patrząc na przyszłość Polaków, jaka w chwili obecnej się przed nimi maluje. - Musimy walczyć o jak najwyższe cele, ale trzeba zejść na ziemię. Zdobycie jakiegokolwiek medalu będzie sukcesem. Złoty krążek rezerwuję dla Brazylii, a przeciwników jest wielu jak np. Bułgaria, Rosja, USA, Serbia. Najwyższy czas, aby przestać się tłumaczyć i odpuszczać - powiedział bez owijania w bawełnę.

Jak trener Wspaniały ocenił dyspozycję rywali biało-czerwonych w turnieju? - Przegraliśmy z Brazylią 1:3, niestety w każdym secie byliśmy słabsi, nie zostawili nam cienia wątpliwości, że są od nas lepsi - odniósł się do teamu Canarinhos. - Czesi to jest osobny temat, zawodnicy grają w dobrych klubach europejskich, reprezentacja jest nierówna, to jest ich problem, nie nasz - starał się nieco obejść temat naszych południowych sąsiadów. - Bułgaria udowodniła, że się będzie liczyć, mają bardzo mocny, młody skład o bardzo dobrych warunkach, są w gronie faworytów do medalu - zakończył, komplementując zespół Silvano Prandiego.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)