W minionym sezonie Jadar Radom osiągnął swój cel - utrzymanie w lidze, aczkolwiek ciężko się nie zgodzić, że drużynę stać było na trochę więcej, niż 8. miejsce. - Czapki z głów dla chłopaków i trenerów, że utrzymali się w PLSie, ale przy tym składzie i budżecie można było powalczyć o coś więcej - podsumował sezon prezes Jadaru - Tadeusz Kupidura.
Sebastian Pęcherz dosyć krytycznie podchodzi do swojej gry w barwach Jadaru w sezonie 2007/2008. - Ciężko jest samego siebie ocenić, ale nie ukrywam, że uważam ten sezon za przeciętny, czy nawet słaby w moim wykonaniu. Myślę, że po części odbiło się to na drużynie - przyznał były już kapitan Jadaru. - Jeżeli chodzi o całą drużynę, to sądzę, że był to udany sezon dla nas, ponieważ utrzymaliśmy się w lidze. Byliśmy jednak najmniej równo grającym zespołem w ze wszystkich. Oczekiwania były z pewnością większe, ale skończyło się, jak skończyło - przyznał Pęcherz.
Sytuacja, jaka zaistniała obecnie w radomskim Jadarze do najłatwiejszych nie należy. Prezes i właściciel klubu - Tadeusz Kupidura postanowił zaprzestać finansowania Jadaru Sport i nosi się ze sprzedażą akcji, nawet do innego miasta. Kupidura zadeklarował, że może ewentualnie dołożyć do budżetu jeden milion złotych, jak jednak wiadomo, jest to o wiele za mało, niż potrzeba. - Sytuacja, jaka teraz zapanowała w Radomiu jest naprawdę trudna - mówi Pęcherz. - To są ciężkie chwile nie tylko dla siatkówki radomskiej, ale także dla całego sportu w Radomiu. To mało spotykane, żeby w tak dużym mieście nie było żadnego sportu na wysokim poziomie, jedynie siatkówka. Jeżeli chodzi o Jadar, to sytuacja jest niestety ciężka. Prezes Kupidura ciągnął ten wózek przez wiele lat i za to mu nie można powiedzieć złego słowa. Jeżeli on mówi teraz, że brakuje pieniędzy, a nikt nie chce się dołączyć do finansowania, to jest to spory problem, jak wspomniałem - nie tylko siatkówki -, ale i całego społeczeństwa radomskiego. To jest wręcz śmieszne, że oprócz siatkówki nie ma w Radomiu innego zespołu, który grałby w najwyższej klasie rozgrywkowej w innej dyscyplinie.
Mimo wszystko Sebastian Pęcherz zakłada optymistyczną wersję wydarzeń i jest zdania, że siatkówka na wysokim poziomie w Radomiu pozostanie. - Myślę, że władze miasta pomogą i wszystko skończy się happy Endem.
Sebastian Pęcherz spędził w Radomiu trzy lata. Przez ten czas stał się ulubieńcem radomskiej publiczności oraz jednym z najlepszych zawodników drużyny. W swoim ostatnim sezonie został wybrany przez kolegów kapitanem drużyny. - Co wspominam najmilej w ciągu tych trzech lat? - zastanawia się zawodnik. - Myślę, że narodziny syna. W klubie spędziłem mnóstwo wspaniałych chwil. Z każdego z trzech sezonów, jakie rozegrałem w Jadarze mogę być zadowolony, choć muszę przyznać, że najlepszy był chyba ten pierwszy, kiedy awansowaliśmy do PLSu. Generalnie jednak, ten okres trzech lat wspominam bardzo dobrze i mogę powiedzieć, że pozytywnie wpłynął na mój rozwój sportowy - stwierdził były już przyjmujący Jadaru.
Mimo to, już w trakcie ostatniego sezonu mówiło się o tym, że przyjmujący z Radomia chce odejść z klubu. - Przyczyna była jedna - chęć dalszego rozwoju. W Jastrzębiu będę miał inne cele. Nie będę już grał, jak przez ostatnie lata o utrzymanie, tylko będę walczył o Mistrzostwo Polski - zakończył Sebastian Pęcherz.