Nowy system PlusLigi - olbrzymia konkurencja i gratka dla kibiców

Nowy system rozgrywania meczów PlusLigi ma wielu przeciwników wśród siatkarzy i szkoleniowców. Prawda jest jednak taka, że wydaje się on też pod pewnym względem korzystny dla... kibiców! Dlaczego? Ponieważ dzięki niemu zwiększona zostanie rywalizacja w dole tabeli i utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej nie będzie już zadaniem przesadnie łatwym.

Joanna Seliga
Joanna Seliga

W ubiegłym sezonie, gdy obowiązywały jeszcze zasady, w których utrzymanie zapewniało się sobie w fazie zasadniczej, do zachowania bytu w najwyższej klasie rozgrywkowej wystarczało dwa i pół miliona złotych budżetu oraz pięć wygranych w osiemnastu potyczkach. W ten sposób o być albo nie być w PlusLidze nie musiał się martwić beniaminek - Pamapol Wieluń. W tym roku jednak będzie inaczej, bowiem bezpieczne będą tylko i wyłącznie te ekipy, które po rundzie zasadniczej uplasują się w najlepszej szóstce ligi.

- Dla kibiców szykuje się naprawdę fajny sezon - uważa nowy rozgrywający tegorocznego beniaminka - Maciej Dobrowolski. To prawda - większe emocje są niemalże zagwarantowane, gdyż cztery drużyny będą musiały dać z siebie wszystko, by utrzymać PlusLigę. Kogo skazuje się na heroiczną walkę o utrzymanie? Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta. - Konkurencja jest olbrzymia i tak naprawdę trudno wskazać, które drużyny będą się liczyć w walce o szóstą, bezpieczną lokatę - stwierdził środkowy Inżynierów - Marcin Nowak. Jego zespół wzmocniło wielu klasowych graczy (m.in. Zbigniew Bartman), zaś w tyle w okienku transferowym nie pozostały także kluby z Wielunia i Kielc. To będzie naprawdę frapujący rok!

Więcej w Przeglądzie Sportowym.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×