Siatkarze Kanady to pierwsi rywale biało-czerwonych podczas mundialu we Włoszech, który rozpocznie się 25 września. Trener reprezentacji ma ogromne nadzieje, że jego drużyna wyjdzie z grupy i sprawi kilka niespodzianek. - Nie mamy określonych celów, wiemy, że nasi rywale w grupie są od nas dużo lepsi. Bardzo bym sobie życzył, gdybyśmy zajęli trzecie miejsce w grupie, promujące grą w drugiej fazie imprezy. My, w przeciwieństwie do rywali nie mamy nic do stracenia, w żadnym z meczów nie będziemy faworytem. Zamierzamy walczyć o każdą piłkę i starać się wykorzystać każde potknięcie przeciwnika - mówi na łamach serwisu PlusLiga, Glenn Hoag.
Kanadyjczycy z roku na rok robią postępy, jednak niekoniecznie znajduje to odzwierciedlenie w wynikach. Natomiast absencja w takich rozgrywkach jak Liga Światowa powoduje, że trudno jest siatkarzom spod znaku klonowego liścia zdobywać cenne punkty do rankingu FIVB. Drużyna z Ameryki Północnej nie zakwalifikowała się także do ostatnich igrzysk olimpijskich w Pekinie, co w Kanadzie odebrano jako porażkę. - Patrząc na ostatnią dekadę, robimy stopniowo postępy w naszej grze. Większość zawodników zostało dostrzeżonych, i gra w dobrych, europejskich klubach (np. doskonale znany w Polsce Daniel Lewis - przyp. red.). Jednak trzeba te postępy przełożyć na wyniki. Musimy zacząć w końcu wygrywać z mocnymi zespołami - dodaje na zakończenie Hoag.
Więcej w serwisie PlusLiga.