Mariusz Wlazły: Presji nie czuję

W Spale reprezentacja Polski przygotowuje się do rozpoczynających się w przyszłą sobotę mistrzostw świata. Jeszcze kilka dni temu media obiegła informacja, iż Daniel Castellani nie jest pewny, który z atakujących wyjdzie w podstawowym składzie we Włoszech. Mariusz Wlazły podchodzi do tej sprawy ze spokojem i wierzy, że trener postawi na tego lepszego.

Anna Kossabucka
Anna Kossabucka

Wlazły czy Gruszka? Zdaje się, iż to pytanie nie pozwala spać spokojnie selekcjonerowi reprezentacji Polski, Danielowi Castellaniemu. Dla Mariusza Wlazłego jednak jest to sprawa drugorzędna. Najlepszy polski atakujący jest spokojny o wybór trenera. - Na pewno w składzie zagra lepszy i żaden z nas nie będzie miał o nic pretensji. Wszyscy wykonali kawał ciężkiej, długiej pracy, o zwycięstwie mogą decydować dwie piłki i trzeba je skończyć, ręka nie może zadrżeć, nerwy i emocje trzeba powstrzymać, ale to łatwo się mówi, w praktyce jest różnie. Zagra ten, który będzie lepszy w danej chwili, najważniejsze aby zwycięskie trzy sety zawsze były po stronie biało-czerwonych - stwierdza w Sporcie "Szampon".

Zapytany o własną dyspozycję, Wlazły odpowiada, iż czuje się dobrze i robi wszystko, by w Italii jego forma przypominała tę z poprzednich mistrzostw świata. Co najważniejsze, Mariuszowi nic nie dolega.

Czy Mariusz Wlazły odczuwa presję, ciążącą na całej reprezentacji? Absolutnie nie, twierdząc, iż nic wielkiego z reprezentacją nie osiągnął. - Przegrany finał to była porażka, naprawdę więcej daje radość z wygrania medalu brązowego. Jest to wygrany mały finał, Fakt, do finału graliśmy fajnie, to zapamiętam - mówi o poprzednim mundialu "Szampon".

Wlazły niechętnie mówi o prognozach na ten turniej. Doskonale wie, iż grając w takiej formule można osiągnąć wielki sukces, a z drugiej strony możliwy jest szybki powrót do domu.

- Jest sześć-osiem wyrównanych zespołów, każdy ma atuty i wady, niezwykle istotna będzie dyspozycja dnia. Nikt nie jedzie na mistrzostwa turystycznie, nawet Kamerun. Wszyscy harują, aby potem na parkiecie zaprezentować najwyższe umiejętności i grać jak najdłużej - kończy swoją wypowiedź Wlazły.

Przypominamy, że pierwszy mecz na mistrzostwach świata reprezentacja Polski rozegra 25 września z Kanadą.

Więcej w dzienniku Sport

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×