Jak to jest możliwe, że w mieście które „stawia na sport” nie ma chętnych do wspierania siatkówki? Ja to pytanie zadaję sobie od lat i nie potrafię znaleźć rozsądnej odpowiedzi.
Sezon 2007/2008 mógł zakończyć się dla podopiecznych Wojciecha Lalka dużo lepiej gdyby… gdyby klub miał dobrego sponsora, a zawodniczki i szkoleniowcy nie musieli martwić się o wynagrodzenia. Choć trzeba przyznać, że w minionym sezonie ten problem miało wiele klubów m.in.: Kalisz i Piła. Czyżby Wielkopolsce nie zależało na siatkówce?
Jak wyglądały zmagania akademiczek między listopadem 2007, a majem 2008 roku? Przede wszystkim nowa hala, w której z meczu na mecz było coraz więcej kibiców. Zaczęło się od starcia z, jak się okazało w kwietniu zdobywczyniami Mistrzostwa Polski Muszynianką Fakro Muszyną, z którą zespół z Poznania przegrał nie urywając seta. Później było różnie. Zwycięstwa z Dąbrową Górniczą, zacięty, bo pięcio setowy pojedynek z Gedanią Gdańsk, porażka w Mielcu, zwycięstwo w Białymstoku. Poznanianki nie pokonały ani kaliszanek, ani pilanek ( choć udało im się wygrać po secie). Największą niespodziankę akademiczki sprawiły podczas 10 rundy kiedy przed własną widownią doprowadziły do tie-breaka w meczu z Muszynianką. Było blisko sensacji. Bilans zysków i strat w rundzie zasadniczej? Pięć zwycięstw na własnej hali, dwie wygrane na wyjeździe, kibice w Poznaniu oglądali trzy pojedynki pięcio setowe i cztery porażki akademiczek. Podopieczne Wojciecha Lalka zakończyły zmagania w rundzie zasadniczej na dobrym piątym miejscu (uzyskując 20 punktów). Drużyna była bliska zachowania tej lokaty ale niestety w play-off najpierw akademiczki trafiły na przyszłego Wicemistrza Polski – pilanki, a w następnej fazie niespodziewanie przegrały dwa spotkania z Energą Gedanią Gdańsk i straciły szansę na pierwszą piątkę tabeli. Trenerowi udało się jeszcze zmobilizować zespół i w walce o ósmą lokatę poznanianki pokonały, nie bez problemów drużynę Romana Murdzy, który sezon wcześniej walczył jeszcze u boku akademiczek.
AZS AWF Poznań nie miał w składzie gwiazd, ale miła za to zawodniczki, które grały na wyrównanym dobrym poziomie, nie brakowało woli walki i wiary w sukces. Obyło się także bez większych kontuzji oraz roszad w zespole. Na słowa uznania zasłużyły: rozgrywająca poznanianek Irina Archangielskaja, która we wszystkich spotkaniach zostawiała na parkiecie serce oraz Joanna Frąckowiak, która w całym sezonie zdobyła w ataku 296 punktów, a więc 3.29 punkty na mecz. W bloku dobrze spisywał się kwartet: Anna Szydełko, Karolina Wiśniewska, Jana Magatowa oraz Paulina Gomułka.
Siatkówka to gra zespołowa, w której liczy się walka do samego końca, koncentracja, ambicja i wiara w zwycięstwo. Dla każdego profesjonalnego sportowca sport to praca, za która powinien otrzymywać godne wynagrodzenie. Sport to także ogromna szansa na rozwój dla miasta i społeczeństwa. Dziś już wiemy na pewno, że ze wspierania poznańskich akademiczek wycofał się IDM SA Swarzędz Meble, a klub jest w poważnych tarapatach finansowych. W związku z tym pod dużym znakiem zapytania stoi występ AZS AWF Poznań na parkietach Plus Ligi Siatkówki w sezonie 2008/2009. Tym samym nie wiadomo także jaki będzie ewentualny skład drużyny oraz sztab szkoleniowy. Co się stanie z poznańską siatkówką? Będziemy na bieżąco informować naszych czytelników.