Polski zespół miał wielkiego pecha - rozmowa z Miguelem Falascą, siatkarzem PGE Skry Bełchatów

Kontuzja, jakiej nabawił się Miguel Angel Falasca kilka tygodni temu, uniemożliwiła mu występ w mistrzostwach świata we Włoszech. Hiszpański rozgrywający wraca już jednak do pełnej dyspozycji. Pojawił się na parkiecie w barwach PGE Skry Bełchatów w trakcie VI Memoriału im. Arkadiusza Gołasia.

Arkadiusz Dziublak: Wielkimi krokami zbliża się rozpoczęcie sezonu w PlusLidze. W ubiegłym roku w okresie przygotowawczym, twoja drużyna borykała się z kontuzjami kilku zawodników, teraz wielu siatkarzy uczestniczy w mistrzostwach świata. Czy ta sytuacja w znaczny sposób utrudnia plany treningowe zespołu?

Miguel Angel Falasca: W kadrze Skry jest wielu młodych zawodników, którzy bardzo przykładają się do treningów i mają wiele zapału do gry. Ich postawa bardzo nam pomaga utrzymywać dobrą formę. Do pierwszych pojedynków w lidze jest jeszcze trochę czasu i wydaje mi się, że nowy sezon rozpoczniemy odpowiednio przygotowani.

W szeregach Skry pojawił się nowy rozgrywający, Paweł Woicki. Czy nie obawiasz się, że może on zająć twoje miejsce w podstawowym składzie zespołu?

- Nie mam żadnych obaw. Paweł to cudowny chłopak. Jest wspaniałym siatkarzem. Nasze relacje układają się bardzo dobrze. Uważam, że dla naszego zespołu ważną rzeczą jest posiadanie zmienników na bardzo wysokim poziomie. Jestem zadowolony, że znalazł się w Skrze. Paweł bardzo ciężko pracuje na treningach, a jego zaangażowanie pozytywnie wpływa na mnie i na drużynę.

Czy w nadchodzącym sezonie trudniej będzie Skrze wywalczyć mistrzostwo Polski?

- Nie wiem czy będzie trudniej, każdego roku jest inaczej. Zdobycie mistrzostwa nigdy nie przychodzi łatwo. To prawda, że w tym sezonie niektóre zespoły bardzo się wzmocniły. Dzięki temu liga będzie bardziej wyrównana. Nie ma zdecydowanego faworyta, tak jak to było w poprzednich latach. My jako mistrzowie będziemy oczywiście chcieli powtórzyć ubiegłoroczne osiągnięcie, ale kilka zespołów będzie nam chciało w tym przeszkodzić.

Dlaczego zabrakło cię w kadrze Hiszpanii na mistrzostwach świata?

- Półtora miesiąca temu przytrafiła mi się kontuzja palca u ręki i dlatego nie mogłem się odpowiednio przygotować do mistrzostw świata. Z moim palcem jeszcze nie jest tak jak być powinno, ale na szczęście mogę już trenować i grać.

Jak myślisz, co zadecydowało o słabym wyniku reprezentacji Polski na mistrzostwach świata?

- Na mistrzostwach świata trzeba rozegrać wiele ciężkich pojedynków. Polski zespół miał wielkiego pecha. Wykończył ich system rozgrywek. Po wygraniu swojej grupy eliminacyjnej trafili na bardzo trudnych przeciwników. Brazylia i Bułgaria to jedne z najlepszych drużyn na świecie. Po meczu z Brazylią, który zakończył się przed północą, następnego dnia o godzinie 17 musieli zmierzyć się z Bułgarią. Ogromna presja i zbyt krótki odpoczynek sprawiły, że nie zagrali dobrego spotkania. Uważam jednak, że Polska jest jedną z lepszych drużyn na świecie. Macie świetnych zawodników i wspaniałego trenera. Trzeba szybko zapomnieć o tej wpadce i zacząć patrzeć w przyszłość z pozytywnym nastawieniem.

Czy przypuszczałeś, że na mistrzostwach świata Hiszpania może lepiej wypaść od Polski?

- System rozgrywek na mistrzostwach świata nie jest sprawiedliwy i nie można porównywać Hiszpanii z Polską. Uważam, że Polska prezentuje dużo wyższy poziom niż Hiszpania. Polska wygrała z Serbią i z Niemcami. Hiszpania wygrała z Tunezją i Rosją. System zmusza drużyny do kombinowania. Czasami lepiej przegrać, żeby potem móc grać ze słabszymi drużynami. Myślę, że taka formuła rozgrywek nie powinna się więcej powtórzyć. Sytuacja, w której Hiszpania jest wyżej w klasyfikacji niż Polska nie jest sprawiedliwa. Szkoda, że Polacy, jedni z większych faworytów turnieju zostali pozbawieni szansy walki o medale.

Jak myślisz, która drużyna zdobędzie mistrzostwo świata?

- Wydaje mi się, że Brazylia ma duże szanse na wywalczenie mistrzostwa. Podoba mi się gra Brazylijczyków. Szczególnie dobrze zaprezentowali się w pojedynku z Polską.

W ubiegłym roku planowałeś, że wakacje 2010 spędzisz w Argentynie. Czy udało ci się zrealizować to zamierzenie?

- Byłem półtora miesiąca w Argentynie. Połowę tego czasu poświęciłem na zwiedzanie miejsc nieznanych mi dotąd, pozostałe 3 tygodnie spędziłem w Mendozie, gdzie się urodziłem i gdzie mieszka moja rodzina. Byłem tam z żoną i dziećmi, które miały okazję poznać moje rodzinne miasto, w którym mieszkałem jak byłem mały. Spędziliśmy czas bardzo przyjemnie i radośnie. Jestem bardzo zadowolony z wakacji.

Czy od ostatniej naszej rozmowy, którą przeprowadzaliśmy rok temu, poczyniłeś postępy w mowie polskiej?

- Mówię więcej po polsku, ale używam tylko słów, które mają związek z grą. Z trenerem i kolegami z drużyny rozmawiam przede wszystkim po angielsku i po włosku. Nauczyłem się wielu słów związanych z grą, żeby trener nie musiał tłumaczyć wszystkiego specjalnie dla mnie. Jeśli chodzi o język z życia, to nie mówię po polsku. Bardzo dobrze językiem polskim posługują się mój syn i moja córka.

Komentarze (0)