Memoriał Z. Ambroziaka: Warszawiacy i rzeszowianie ze zmiennym szczęściem, wiktoria gospodarzy

W potyczce otwierającej V Memoriał Zdzisława Ambroziaka w Warszawie gospodarz turnieju, zespół AZS Politechniki Warszawskiej, pokonał team Asseco Resovii Rzeszów 3:2. Oba zespoły miały w tym meczu swoje szanse, lecz bardziej efektywni okazali się w rezultacie gospodarze.

Zespół Resovii wybiegł na warszawski parkiet w okojonym składzie. Z konieczności na ataku musiał wystąpić nominalny przyjmujący - Aleh Akhrem. Spotkanie miało charakter wybitne towarzyski, o czym świadczyły treningowe stroje Inżynierów oraz pseudonimy na koszulkach rzeszowian.

Mecz rozpoczął się od prowdzenia podopiecznych Ljubomira Travicy. Kłopoty gospodarzy z przyjęciem rzeszowskiej zagrywki zaowocowały 3 oczkami straty do brązowych medalistów z poprzedniego sezonu. Pogoń za rywalami rozpoczął jednak szybko Michał Kubiak, dzięki czemu warszawiacy powrócili do gry jeszcze przed granicą dziesiątego punktu. Od tej pory rozgorzała walka punkt za punkt. Atak Akhrema przy stanie 20:19 dla Resovii ponownie wyprowadził przyjezdych na prowadzenie, którego nie oddali już do końca premierowej odsłony.

Drugiego seta lepiej rozpoczęli Inżynierowie. Szczególnie dobrze funkcjonował ich blok oraz zagrywka (10:4). Rzeszowianie zdawali się być wybici z uderzenia, nie potrafili znaleźć recepty na dążących do wyrównania stanu meczu zawodników AZS. W środkowej fazie partii trzecia ekipa sezonu 2009/10 zdołała jednak ustabilizować poziom swojej gry i zmusiła podopiecznych Radosława Panasa do błędów. Końcówka partii należała już do utrzymujących się od początku na prowadzeniu warszawiaków.

Porażka wyraźnie podrażniła rzeszowian, którzy przystąpili do kolejnej partii wyjątkowo zmobilizowani. Inżynierowie podjęli jednak rzuconą im rękawicę, wskutek czego na parkiecie mogliśmy oglądać zaciętą rywalizację. Mimo że siatktarze obu drużyn nie ustrzegli się błędów, starali się wykazać siłą - szczególnie w polu serwisowym. To właśnie dzięki efektywnym zagrywkom Resovia uzyskała nad Politechniką 2 oczka przewagi i wygrała trzecią odsłonę.

Czwarty set był bardzo podobny do drugiego. Stołeczna drużyna uzyskała na wstępie przewagę, której nie oddała aż do ostatniej piłki. Najmocniej przyczynił się do tego szczelny blok Inżynierów. Tie-break miał nierówny przebieg. Ostatecznie do głosu doszli zawodnicy z Warszawy, którzy - mimo ambitnej pogoni rzeszowian - wygrali całą potyczkę 3:2.

AZS Politechnika Warszawska - Asseco Resovia Rzeszów 3:2 (23:25, 25:16, 24:26, 25:18, 15:13)

AZS: Marcin Nowak, Zbigniew Bartman, Robert Prygiel, Ardo Kreek, Michał Kubiak, Bartłomiej Neroj, Damian Wojtaszek (libero) oraz Oleksandr Statsenko, Maikel Salas, Janusz Gałązka, Krzysztof Wierzbowski.

Resovia: Wojciech Grzyb, Rafał Buszek, Aleh Akhrem, Łukasz Perłowski, Mateusz Mika, Michał Baranowicz, Krzysztof Ignaczak (libero).

Komentarze (0)