W zespole z Bełchatowa po raz pierwszy zobaczyliśmy powracającego po krótkim urlopie Marcina Możdżonka. Szeregi Asseco Resovii Rzeszów opuścił natomiast Krzysztof Ignaczak. Przyczyną jego absencji w ostatnim pojedynku Memoriału Zdzisława Ambroziaka były sprawy osobiste.
Początek potyczki obfitował w błędy własne. Dopiero po kilku chwilach zawodnicy obu ekip przystosowali się do gry. Zaowocowało to wymianą ciosów po obu stronach siatki, a także efektownymi obronami. Przez dłuższy czas na tablicy świetlnej widniał remis. Dopiero bloki rzeszowian na skrzydłach pozwoliły im uzyskać minimalną przewagę. Wyrównanie ze strony mistrzów Polski nadeszło jednak nadspodziewanie szybko. Od tej pory prowadzenie co chwila się zmieniało, niemal imitując ruch siatkarskiego koła fortuny. Ostatecznie niesamowicie zacięta końcówka padła łupem podopiecznych Jacka Nawrockiego.
Efektywniej drugiego seta rozpoczęli zawodnicy z Podkarpacia, którzy starali się za wszelką cenę udowodnić, że minimalna porażka w pierwszym secie była tylko nieszczęśliwym wypadkiem przy pracy. W środkowej fazie seta zawodnicy Ljubomira Travicy dodatkowo przyspieszyli tempo swojej gry, świetnie spisując się w polu serwisowym i bloku (19:11). Bełchatowianie nie byli już wówczas w stanie nawiązać z nimi walki, przez co polegli 18:25.
W kolejnym secie żadna z ekip ani na moment nie chciała odpuszczać. Od samego początku trwała zażarta walka na siatce. Także obaj libero - zarówno Paweł Zatorski ze Skry, jak i Piotr Świst z Resovii - bronili wiele piłek w polu. W okolicy dziesiątego oczka siatkarze ze stolicy Podkarpacia wypracowali sobie nieznaczną przewagę nad rywalami, jednak nie było im dane długo się z niej cieszyć. Chwilę słabości rzeszowskich zawodników wykorzystali aktualni mistrzowie kraju, przechylając szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
Tuż po przerwie między partiami do zdecydowanego ataku przystąpili siatkarze Asseco Resovii Rzeszów. Ich ambicje sięgały co najmniej doprowadzenia do tie-breaka. Z przebiegu całego spotkania trzeba też przyznać, że piąty set się im po prostu należał. Jednak broniący barw Skry bełchatowianie robili wszystko, by uniemożliwić swoim rywalom walkę o zwycięstwo w tym pojedynku. Do dogonienia zawodników Ljubo Travicy mocno przyczyniły się trudne do przyjęcia zagrywki Miguela Angela Falasci i Michała Bąkiewicza. Ostatecznie ciśnienie lepiej wytrzymali mistrzowie kraju, którzy odnieśli tym samym drugą wygraną w turnieju.
PGE Skra Bełchatów - Asseco Resovia Rzeszów 3:1 (35:33, 18:25, 25:22, 29:27)
Skra: Bartosz Kurek, Jakub Novotny, Michał Mysera, Miguel Angel Falasca, Michał Bąkiewicz, Marcin Możdżonek, Paweł Zatorski (libero) oraz Karol Kłos, Paweł Woicki, Grzegorz Bociek, Radosław Wnuk.
Resovia: Michał Baranowicz, Rafał Buszek, Mateusz Mika, Wojciech Grzyb, Grzegorz Kosok, Aleh Akhrem, Piotr Świst (libero) oraz Ryan Millar, Łukasz Perłowski.