Inżynierowie rozpoczęli spotkanie opale. Nie kończyli ataków, po niezbyt dokładnych wystawach Maikela Salasa. Przegrywali już 1:4, jednak świetne akcje Michała Kubiaka i Roberta Prygla pozwoliły doprowadzić do wyrównania i wyjść na prowadzenie 15:11. Po raz kolejny w świetnej formie był spiker, porównujący zagrywki Zbigniewa Bartmana do strzałów Zbigniewa Bońka. Premierowego seta warszawianie wygrali do 23.
Druga partia nie stała na najwyższym poziomie. Kilkupunktową przewagę wypracowali sobie częstochowianie, w barwach których brylowali Czech Michał Hrazdira oraz Krzysztof Gierczyński. Popularny Gierek musiał zastąpić na pozycji atakującego Miłosza Hebdę. Po urazie odniesionym w poprzednim meczu po za kadrą znalazł się pierwszy snajper drużyny spod Jasnej Góry - Bartosz Janeczek. Ostatecznie drugą partię Tytan AZS wygrał 25:20.
Trzeciego seta lepiej rozpoczęła Politechnika. Sporo błędów u gości popełniał Hebda. W jednym z ataków uszkodził antenkę tkwiącą w siatce, szkodę naprawił jednak osobiście. Inżynierowie przewagę powiększali, wygrali 25:20, a kropkę nad "i" postawił asem serwisowym Krzysztof Wierzbowski. Czwarta parta również padła łupem gospodarzy i to oni wygrali cały mecz.
AZS Politechnika Warszawska - Tytan AZS Częstochowa 3:1 (25:23, 20:25, 25:20, 25:22)
Politechnika: Salas, Prygiel, Bartman, Kubiak, Szulik, Nowak, Wojtaszek (libero) oraz Stasenko, Neroj, Żalińśki, Wierzbowski
AZS: Oczko, Hebda, Nowakowski, Hrazdira, Gradowski, Sobala, Dębiec (libero) oraz Drzyzga, Gierczyński, Murek