- To była świetna zabawa. Nie jestem zbyt dobrym siatkarzem, chociaż grałem kiedyś w piłkę nożną zawodowo. Jeśli chodzi o volley, to występowałem tylko na poziomie międzyszkolnym. Wzrost nie upoważniał mnie do gry w tej dyscyplinie - określił po spotkaniu swoje siatkarskie umiejętności Konrad Piechocki. Na koszulce jeden z najlepszych i najskuteczniejszych polskich działaczy klubowych miał pseudonim "Atomowy". -To pomysł gospodarza turnieju, Grzesia Szewczyka - skomentował ze śmiechem swój przydomek prezes Skry Bełchatów.
Konrad Piechocki odniósł się również do ambitnych celów, jakie wyznaczono drużynie oraz trenerowi Jackowi Nawrockiemu na najbliższy sezon. -Zamierzamy obronić mistrzostwo Polski i wywalczyć puchar naszego kraju. Mam nadzieję, że dobrze spiszemy się w Lidze Mistrzów i uda się awansować do Final Four. Jeżeli potwierdzi się informacja, że trzy najlepsze drużyny europejskiego czempionatu z poprzedniego sezonu zagrają w klubowych mistrzostwach świata, to postaramy się jak najlepiej wypaść również w tych rozgrywkach.
Prezes Skry wierzy w swój zespół. W jego opinii zespół z Bełchatowa jest na tyle mocny, by powalczyć na wszystkich frontach. Określił też, dlaczego drużynę wzmocnili Paweł Zatorski, Karol Kłos i Paweł Woicki. - Mamy tak szeroką kadrę, że jesteśmy w stanie wygrywać we wszystkich rozgrywkach. Naszą polityką transferową pokazaliśmy, że chcemy odmłodzić drużynę. Wymienieni zawodnicy powinni podnieść rywalizację o miejsce w pierwszej szóstce i pomóc w sezonie - zakończył.