Cały czas nie milkną głosy po tragicznym występie naszych siatkarzy na mistrzostwach świata. Czekamy na decyzję PZPS w sprawie dalszej współpracy z kadrą Daniela Castellaniego oraz szukamy przyczyn porażki Polaków. Prezes Mirosław Przedpełski w rozmowie z Dziennikiem Zachodnim przyznał, że nie widzi stuprocentowego zaangażowania emocjonalnego w szeregach naszych reprezentantów.
- To jeden z moich zarzutów do całej drużyny. I na pewno, jeśli Castellani pozostanie trenerem, to jedyne, co chciałbym mu zasugerować, to by w kadrze grali zawodnicy, którym naprawdę zależy na orzełku, którzy dla reprezentacji są gotowi zrobić dużo więcej, niż tylko ciężko trenować podczas zgrupowań - komentuje Przedpełski. - Ale mam wrażenie, że część zawodników gra w kadrze, bo dzięki temu może później podpisać lepszy kontrakt w lidze. A to powinno być odwrotnie - dodaje prezes PZPS.
Przedpełski odrzuca pomysł odmłodzenia kadry na kolejne duże imprezy, aby na mistrzostwach świata w 2014 roku pojechała już doświadczona, ambitna, ale młoda ekipa. - To nie jest według mnie dobra droga. No bo co mamy teraz powiedzieć Piotrowi Gruszce, że jest już niepotrzebny? Dla mnie w kadrze powinni grać wszyscy, którzy naprawdę tego chcą i spełniają kryteria trenera - mówi w Dzienniku Zachodnim.
Kto w takim razie ma kompletować skład, jeżeli nie Daniel Castellani? Niestety sam prezes PZPS twierdzi, że obecnie nie ma w Polsce kompetentnego trenera do prowadzenia reprezentacji, pomimo że związek organizuje wiele szkoleń i stwarza młodym szkoleniowcom warunki do pracy. - Ubolewam nad tym bardzo, ale muszę przyznać, że na dziś jeszcze nie widzę kandydata. Marzy mi się, by przyszedł do mnie jakiś trener i powiedział: panie prezesie, chcę jechać na staż, potrzebuję wsparcia.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)