Fin Antti Siltala, środkowy Andrzej Wrona oraz rozgrywający Michał Masny i libero Krzysztof Andrzejewski są nowymi wzmocnieniami ekipy Delekty. Z poprzedniego okresu transferowego w Bydgoszczy zostali jedynie Grzegorz Szymański oraz Wojciech Jurkiewicz. Jak siłę obecnego zespołu ocenia właśnie nowy kapitan tej drużyny?
- Michała Masnego nie trzeba przedstawiać - komentuje Wojciech Jurkiewicz. - Jego atuty wszyscy doskonale znamy. Za osobą Słowaka przemawia też doświadczenie zdobyte przez wieloletnią grę na parkietach PlusLigi. Nowym libero jest Krzysztof Andrzejewski, który przecież także wie, o co chodzi w tej dyscyplinie. Andrzej Wrona po przyjściu z Częstochowy, gdzie był tylko rezerwowym powinien u nas dostać więcej szans na grę.
Jednak najbardziej cenionym nabytkiem jest Fin Anti Siltala. Atutem doświadczonego Skandynawa jest pracowitość oraz sumienność w wykonywaniu obowiązków. - Dotychczas podczas swojej kariery nikt nie wkładał tyle serca do swojej pracy. Jego zaangażowanie jest wprost niesamowite. Ponadto wiele wnosi do gry zespołu, co już pokazał podczas Memoriału profesora Wawrzycka w Olsztynie. Zobaczy jednak jak jego postawa będzie wyglądać w PlusLidze. Tam już wszystko wygląda znacznie inaczej niż w potyczkach towarzyskich - podkreślił Jurkiewicz.
Prezes rady nadzorczej Łuczniczki SSA Andrzej Będziński jasno określił cele Delekty na nadchodzący sezon. Awans do czołowej szóstki PlusLigi oraz wygrywanie większości spotkań na własnym parkiecie. A jakie zdanie na ten temat ma trener Waldemar Wspaniały. - Tak naprawdę nikt tego nie wie - odpowiada bydgoski szkoleniowiec. - Moim zdaniem liga podzieli się na trzy grupy. Teraz siatkówka się zmieniła i większość spotkań rozstrzyga się w końcówkach. Tego byliśmy już świadkami podczas turnieju w Olsztynie.
- Pierwszą trójkę wskazać najłatwiej. Zdecydowanie poziomem od reszty rywali odstaje Skra Bełchatów. Bardzo silny skład zmontowała ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Ten klub pozyskał przecież Pawła Zagumnego, Sebastiana Świderskiego, Piotra Gacka i Patryka Czarnowskiego. Na trzecim miejscu widzę Asseco Resovię Rzeszów. Silniejsza po powrocie Dawida Murka wydaje się być ekipa z Częstochowy. Na drugim biegunie są Pamapol Wieluń oraz Fart Kielce. Aczkolwiek w życiu widzieliśmy już wiele sytuacji, gdzie teoretycznie słabszy zespół walczył później o medale. Najlepiej robi to selekcjoner reprezentacji Brazylii. Zawsze zapowiada, że nie gra o finał Ligi Światowej czy Mistrzostwo Świata, a jedynie po zwycięstwo w najbliższym pojedynku. I tego się trzymajmy w tym sezonie - podsumował Wspaniały.