Sześciu kandydatów na następcę Castellaniego

Działacze Polskiego Związku Piłki Siatkowej chcą, aby Daniela Castellaniego zastąpił Polak. Kandydatów nie ma zbyt wielu. Największe szanse daje się Alojzemu Świderkowi. Na liście pojawia się jednak jeszcze pięć innych nazwisk.

W tym artykule dowiesz się o:

Następcą Daniela Castellaniego ma być Polak. Tak przynajmniej chcą działacze PZPS. Nie podają jednak konkretnych nazwisk pytani o idealnych kandydatów na posadę trenera siatkarskiej reprezentacji. Nazwiska nie padają, bo prawda jest taka, że nie ma dobrych, polskich kandydatów. - Rzeczywiście nie ma dobrego klimatu dla krajowego selekcjonera. Ale winę ponoszą za to także działacze, którzy od wielu lat podważali kwalifikacje naszych trenerów - powiedział dla Przeglądu Sportowego Ireneusz Mazur.

Mazur w latach 1998-99 był selekcjonerem polskiej kadry. Wie, w jakiej atmosferze przyszło mu pracować i w jakim klimacie opuszczał kadrę. Podkreśla, że drugi raz nie zdecydowałby się na współpracę z reprezentacją. Skąd takie podejście? - Opinia publiczna jest nieprzychylnie nastawiona do polskich szkoleniowców, bo od dłuższego czasu mówiło się o tym, że są niedouczeni, że zostali w tyle za zagranicznymi kolegami. To nieprawda. W Polsce są fachowcy, ale w tej atmosferze krajowy selekcjoner, jeśli przegra jeden mecz, od razu zacznie być sekowany. Nawet zawodnicy w ogromnej większości są przeciwni Polakowi na stanowisku trenera - dodał na łamach Przeglądu Sportowego Mazur.

Póki co wymienia się sześć nazwisk kandydatów na stanowisko trenera polskich siatkarzy. Największe szanse daje się Alojzemu Świderkowi. Ten jednak zapowiedział, że nie zamierza brać udziału w konkursie. Także inny poważny kandydat, Grzegorz Wagner wykluczył możliwość udziału w konkursie po raz trzeci. Zaznacza jednak, że nie odżegnuje się od współpracy z reprezentacją. Wszystko zależy od formy prowadzenia reprezentacji narzuconej przez PZPS (jedna z propozycji zakładała zagraniczny sztab trenerów i statystyków koordynowanych przez trenera Polaka). Pozostałe nazwiska to Damian Dacewicz, Jacek Nawrocki, Radosław Panas i Krzysztof Stelmach. Z tej czwórki jedynie Dacewicz pozostaje w tym momencie bez pracy. Żadna z kandydatur nie przekonuje jednak zawodników, którzy negatywnie wypowiadają się na temat pomysłu zatrudnienia Polaka na stanowisku trenera.

Dlaczego zatem PZPS upiera się przy polskim kandydacie? - Medale zdobywały zespoły prowadzone przez krajowych trenerów. Polak lepiej zrozumie mentalność naszych zawodników, łatwiej się z nimi porozumie - przekonuje na łamach Przeglądu Sportowego prezes PZPS Mirosław Przedpełski.

W czasie, gdy PZPS upiera się przy polskim kandydacie na stanowisko trenera, nie brakuje zagranicznych szkoleniowców, którzy chętnie podjęliby współpracę z reprezentacją. Jednym z nich jest Ferdinando de Giorgi, były trener Lube Bance Macerata, który przyznaje, że chętnie weźmie udział w konkursie. Póki co PZPS upiera się jednak przy polskich kandydatach.

Źródło: Przegląd Sportowy

Komentarze (0)