- Obawiam się meczu z SMS-em, te dziewczyny są nieobliczalne - powiedział przed spotkaniem trener zespołu gości. Jednak podopieczne Sebastiana Michalaka bardzo skoncentrowane wyszły na boisko i od początku to one dyktowały warunki gry. Sosnowiczanki miały ogromne problemy z dokładnym przyjęciem zagrywki. Dzięki bardzo dobrej grze w polu zagrywki, jak i w bloku już po kilku akcjach chorzowianki uzyskały znaczną przewagę. Przerwy w grze na życzenie trenera gospodyń, jak i roszady w składzie na niewiele się zdały. Set pierwszy zakończył się wygraną przyjezdnych 25:11.
Drugi set to powtórka tego, co widzieliśmy w pierwszej odsłonie. Siatkarki Silesii dominowały w każdym z elementów. Atomowe ataki Iwony Kandory, Magdaleny Olszówki czy Barbary Furtak okazały się nie do zatrzymania. Druga partia zakończyła się wygraną przyjezdnych 25:10.
Najbardziej emocjonujący okazał się set trzeci. W nim walka była bardzo wyrównana. Zmiana rozgrywającej w zespole SMS pozwoliła na to, aby zespoły toczyły wyrównany bój. W końcówce co prawda udało się siatkarkom Silesii osiągnąć przewagę, jednak waleczne sosnowiczanki nie poddawały się. Przy stanie 22:20 dla drużyny gości piłki przechodzącej, po złym przyjęciu zagrywki, nie wykorzystała Dorota Ciechnowska. Kolejne dwa punkty padły łupem gospodyń i tym samym to one były bliżej wygranej w tym secie. Jednak przyjezdne wyrównały, co zapowiadało wyrównaną i nerwową końcówkę. Tak też było. Uczennice Szkoły Mistrzostwa Sportowego miały w górze trzy piłki setowe, jednak nie potrafiły ich wykorzystać. Set i cały mecz skończyła atakiem Ciechnowska.
Siatkarki Silesii Volley po zdobyciu trzech punktów umocniły się na pozycji lidera. Już za tydzień wyjeżdżają na arcyważny mecz do Piły. Natomiast sosnowiczanki podejmować będą zespół z Murowanej Gośliny.
SMS Sosnowiec - Silesia Volley 0:3 (11:25, 10:25, 29:31)
Silesia: Olszówka, Wawrzyniak, Furtak B., Ciechnowska, Bojdak, Kandora, Wojtowicz (libero).
